poniedziałek, 18 stycznia 2010

I need You so much closer...

Już idąc do studia wiedziałem, że najbliższe 2 godziny z Post Scriptum, będa jednymi z najcięższych w mojej dotychczasowej "karierze" prowadzącego audycję. Czy uda się udźwignąć tak przytłaczający, nieprzystępny i tak bardzo osobisty temat nie niszcząc tak misternie budowanego za pomocą muzyki klimatu i zachowując go od pierwszej do ostatniej minuty audycji. Ci, którzy słuchali, mieli okazję się przekonać na własnej skórze, czy się to udało.
Ja natomiast uważam, że może idealnie nie było, ale podium w mej klasyfikacji zostało osiągnięte ;).

Playlista 12.01.2010 (The End-Year Phase)

1. Blueneck - Lilitu [The Fallen Host. 2009]
2. Paatos - Happiness [Kallocain. 2004]
3. Nosound - Fading Silently [A Sense Of Loss. 2009]
4. Blueneck - Oig [Scars Of The Midwest. 2006]
5. Death Cab For Cutie - Transatlanticism [Transatlanticism. 2003]
6. Russian Circles - Philos [Geneva. 2009]
7. Blueneck - Silent Night [Christmas EP. 2009]
8. Blackfield - Once [Blackfield II. 2007]

Muzyczny Alfabet Post-Rocka:
9. Immanu El - Four To Six, Yeah Whatever [Killerwhale EP. 2005]
10. Immanu El - I Know You So Well... [They'll Come, They Come. 2007]
11. Immanu El - ...In Valleys [They'll Come, They Come. 2007]
12. Immanu El - Tunnel [Moen. 2009]

13. On The Might Of Princes - For Meg [Where You Are And Where You Want To Be. 2002]

Wszystko zaczęło się tuż po świętach Bożego Narodzenia AD 2009, Wtedy do mych uszu dotarły dźwięki Lilitu. Zainteresowanie jakie ten utwór wzbudził sprawiło, że postanowiłem bliżej zapoznać się z twórczością zespołu Blueneck. Jak się okazało muzyka komponowana przez tych czterech panów z Bristolu stała się zapalnikiem całej so-called "Fazy końcoworocznej", która dała o sobie znać w tej 24 audycji. Tytuł "Odkrycie miesiąca" jak najbardziej zasłużony, a płyta The Fallen Host urosła do rangi jednego z najlepszych albumów zeszłego roku. Oig natomiast zdobywa wyróznienie muzycznego dewastatora umysłu.
Gwoździem programu - nieprzypadkowo utwór Philos. Greckie słowo oznaczające przyjaciela, bądź też umiłowanie, sympatię to ognisko całej audycji będącej swoistą anteną skupiającą 3 audycje z wszystkimi ich charakterystycznymi cechami.
By zbiegów okoliczności było mało - w Muzycznym Alfabecie Post-Rocka specjaliści od przygnębiającego, tęsknego i niesamowicie melancholijnego grania - zespół Immanu El. Czuje do niego niesamowity wręcz sentyment. Zresztą już nie raz było mówione na antenie o pamiętnym koncercie z lutego 2009 roku, który wywrócił wszystko w mej głowie do góry nogami i stał się jednym z filarów audycji pod kątem motywu przewodniego i położenia nacisku na skomplikowaną i metaforyczną, acz niepozbawioną sensu formę.
Tak poza tym z głośników wylała się wręcz rzeka cudownie nastrojowej i refleksyjnej muzyki. Charakterystyczny głos Giancarlo Erry z nowej płyty Nosoundu, przewrotne i nie takie szczęśliwe Happiness, Transatlanticism, który obudził gasnącą po Nowym Roku Fazę i był odpowiedzialny za jej tak zwany revival, dobrze znany Blackfield z urzekająco prostym, ale jakże słodkim Once.
Jedynie na koniec, tak na-złamanie-rytmu pojawił kawałek nie pasujący klimatem do reszty. Ale tylko pozornie. Dlaczego? Ponieważ For M.. Chyba jakaś konkluzja całej tej 2 tygodniowej historii opowiedzianej za pomocą słów i muzyki w ciągu 2 długich wtorkowych godzin.
"I'll scream it until your ears bleed,
you'll always have a friend in me."
by Jason Rosenthal.

1 komentarz: