wtorek, 30 listopada 2010

Into my heart... into my heartache...

W dzisiejszej audycji będziemy kontynuować listopadowe spotkania ze smutkiem i przygnębieniem.
Jednakże pojawi się tez pozytywny akcent. Dopisek do życia? Kto wie.
Dźwięki Post-Rockowe bo ich nigdy mało, shoegaze - bo świetnie buduje atmosferę i trochę progresywy - dla urozmaicenia.
Wszystko w Radiu Aktywnym już o 21.
Zapraszam serdecznie :).

niedziela, 28 listopada 2010

Funny how such a short time seems like forever - seems like such a short time...

Kolejny odcinek listopadowych spotkań z melancholią tym razem w nieco innym wydaniu - głośnym, hałaśliwym i przede wszystkim - wprost i bez ogródek wyrażającym rozczarowanie. Dlatego też tyle agresywnego i jakże wrażliwego Post-Hardcore'u wylało się z głośników.

Playlista 23.11.2010 (This is A DISAPPOINTMENT!!!)

1. Zeromancer - My Little Tragedy [Sinners International. 2009]
2. Jakob - Lonesome [Solace. 2006]
3. Isis - Altered Course [Panopticon. 2004]
4. Archive - Finding It So Hard [You All Look The Same To Me. 2002]
5. Mogwai - Scotland's Shame [Special Moves. 2010]
6. Devil Sold His Soul - The Disappointment [Blessed & Cursed. 2010]
7. Rinoa - Past Maidens [An Age Among Them. 2010]
8. Deftones - Fireal [Adrenaline. 1995]
9. IAMX - Your Joy Is My Low [Kiss + Swallow. 2004]
10. On The Might Of Princes - And The Hat Stays On (Alternate Version) [Where You Are And Where You Want To Be. 2002]
11. Marilyn Manson - Minute Of Decay [Antichrist Superstar. 1996]
12. Rage Against The Machine - Ashes In The Fall [The Battle Of Los Angeles. 1999]

Tytuł audycji wziął się od utworu "Disappointment", w którym to Ed Gibbs - wokalista Devil Sold His Soul wyrzuca z wnętrza siebie te jakże znamienne słowa. Ten krzyk jest silny i pochodzi z wewnątrz. Zresztą w utworze zgrywa on się dobrze z gitarowym rytmem pogłębiającym uczucie osaczenia, desperacji i negatywnej energii.
Audycja ta też jest o tyle ciekawa, że z dość mocnego pomieszania stylowego udało się zbudować całkiem zgrabną konstrukcję.
Po utworze stricte na rozgrzewkę w wykonaniu niezawodnego w tej dziedzinie Zeromancera rozpoczął się proces budowania klimatu. 2 ważne cegiełki dołożyły formacje Isis i Jakob, które swoimi instrumentalnymi, raczej spokojnymi kompozycjami wprowadziły wgłąb tematyki. Tytuły tych 2 utworów bowiem odnoszą się do 2 ważnych aspektów - samotności i zmienionego kursu. Szczególnie podoba mi się kompozycja od Isis z gościnnym występem Justina Chancellora.
Chwilę po tych 2 długich utworach, przyszedł czas na ten najdłuższy - Gwóźdź Programu czyli ukoronowanie audycji.
i tu - spore zaskoczenie. Elektroniczna kompozycja z hipnotyzującym, wyraźnym bitem, którzy od czasu do czasu ustępuje miejsca wokalowi Craiga Walkera. kawałek, przeze mnie niedoceniany przez długi czas, ostatnimi czasy zaczął bardzo do mnie przemawiać. Decydująca w tym przypadku jest rola tekstu mówiącego o problemach w komunikacji międzyludzkiej, problemach związanych z ekspresją uczuć, umiejętności ponownego pokochania i roli Boga jako tego dającego moc do wyjścia z kryzysu w jakim znajduje się bohater utworu. Bardzo ciekawy od tej strony kawałek.
Po 15 minutach obcowania z elektroniką przyszedł czas na fantastyczną aranżację kawałka "Scotland's Shame", która ukazała się na koncertówce Special Moves. Mogwai wydobył z tej dusznej i przytłumionej kompozycji iście shoegaze'ingowego demona. Bardzo przestrzenne się nagle to brzmienie przez to wydaje i utwór zyskuje na tym niesamowicie i wypadając lepiej niż na płycie The Hawk Is Howling.
Obok wspomnianych już utworów chciałbym wyróżnić jeszcze zaskakujące obok Post-Harcore'owych towarzyszy "Your Joy Is My Low". Tytuł mówi wszystko. Tekst mówi wszystko. To co dla jednych jest radością, dla innych może być smutkiem. Ciekawie się tez prezentuje alternatywna wersja "And The Hat Stays On". Czasami wydaje mi się nawet, że jest ona lepsza od wersji, która ostatecznie ukazała się na podstawowej wersji płyty. Złagodzenie wokalu w niektórych miejscach i wrażenie zawalających się pod własnym brzmieniem gitar w fazie punktu kulminacyjnego utworu to niby kosmetyka. Ale takie szczegóły potrafią czynić różnicę.
Audycję zamknęła kompozycja o popiołach na jesieni. Nie bez przyczyny. Ta jesień jak do tej pory to dla mnie chodzenie pośród ruin i odnajdywanie elementów pięknej kiedyś budowli. Skoro można o tym pokrzyczeć i pograć na nerwach wysokimi dźwiękami gitary, to kwartet z Miasta Aniołów się w tej roli doskonale sprawuje.
Cytat tygodnia pada łupem Gwoździa Programu:
"I'm finding it so hard
To show my love to You
Cause these emotions
Come out of here
God give me the power
To love again
So I could fill my heart again."
by Darius Keeler.

wtorek, 23 listopada 2010

I am pulled down with the weight of the broken. I will fall...

Ciężko mi się jednoznacznie wypowiedzieć na temat dzisiejszej audycji.
Chyba zanosi się na kontynuacje rozważań z poprzednich tygodni.
Tylko dzisiaj w trochę innych barwach.
Będzie więcej krzyku, dymu i błyskawic.
Więcej czerni, więcej głośnej czerni.
Start już o 21 tylko w Radiu Aktywnym!
Zapraszam do słuchania :).

"Those who cannot remember the past are condemned to repeat it."...

Tematycznie tą audycję można uznać za kontynuację z poprzedniego tygodnia. Znów przez eter przelała się ta sama rzeka smutku, przygnębienia i melancholii. Żeby tego było mało w audycji zagościła relacja z koncertu, o którym była mowa w zapowiedzi. A wcale taki wesoły i optymistyczny to on w mojej osobistej psychicznej percepcji nie był.

Playlista 16.11.2010 (Introspektywne spojrzenie w przeszłość)

1. Marillion - A Voice From The Past [Somewhere Else. 2007]
2. NAO - Wykres Lęku Z Placu Zabaw [Demo. 2007]
3. Obscure Sphinx - Echo Of Nihil [Unreleased. 2010]
4. Letters From Silence - Pockets Full Of Sand [Letters From Silence EP. 2010]
5. Tides From Nebula - Purr [Aura. 2009]
6. Gifts From Enola - Rearview [Gifts From Enola. 2010]
7. Crippled Black Phoenix - We Forgotten Who We Are [I, Vigilante. 2010]
8. No-Man - Things Change [Flowermouth. 1994]
9. Death Cab For Cutie - We Looked Like Giants [Transatlanticism. 2003]
10. A Perfect Circle - Passive [eMOTIVe. 2004]
11. Placebo - Special Needs [Sleeping With Ghosts. 2003]
12. Kidneythieves - Placebø [Zerøspace. 2002]
13. Antimatter - Dream [Lights Out. 2003]

Audycję otworzył utwór zdobywającego coraz większą popularność w audycji zespołu Marillion. Tytuł miał już od samego początku wprowadzić słuchaczy w klimat Post Scriptum. Kolejnej zaangażowanej emocjonalnie odsłony. Jednakże zanim z głośników wystrzeliła kanonada z potężnych emocjonalnych dział, w audycji pojawiła się krótka relacja z koncertu w warszawskiej Progresji i podobnie jak w sobotę, również w audycji zagościły 4 zespoły, które zagrały na dużej scenie tego muzycznego klubu.
Pierwsza pojawiła się formacja NAO. Zespół jest na etapie nagrywania debiutanckiego albumu długogrającego, wiec koncert był doskonałą szansą do zakomunikowania tego faktu wielu ludziom jeszcze nie znającym muzyki tej grupy, która oscyluje wokół szeroko pojętego rocku eksperymentalnego. Co do samego koncertu to na pewno mogę pochwalić dobre nagłośnienie i wysunięty trochę do przodu wokal Edyty Glińskiej, która mogła w ten sposób mocniej zaprezentować swe wokalne możliwości wspomaganymi elektronicznymi efektami z pewnej tajemniczej puszeczki. Sam koncert odbieram bardzo ciepło i wydaje mi się, że wypadł on lepiej niż majowy koncert przed Crippled Black Phoenix.
następnie po krótkiej przerwie na scenie pojawił się Obscure Sphinx. Od samego początku uderzyły mnie 3 rzeczy - 8-strunowa gitara, 6-strunowy bas i bardzo agresywny sceniczny image wokalistki, która ochrzczona jest pseudonimem Wielebna. I muszę powiedzieć, że na scenie wyprawiała iście szamańskie rytuały, będąc związana bandażami na rękach, które ograniczały nieco ruchy wiła się i wykonywała sceniczny taniec co i raz krzycząc i wrzeszcząc niemiłosiernie do mikrofonu. W wolnej chwili też bawiła się samplerem. Przytłacza momentami ciężar tej muzyki - widać liczne inspiracje sludge metalowymi grupami. Najbardziej mi to wszystko przypominało post-metalową supergrupę Battle Of Mice, której wokalistką była podobnie niepokorna co Wielebna - Julie Christmas. Obscure Sphinx częstował nas swoimi dźwiękami przez około pół godziny.
Po eksperymentach i metalowym walcu miejsce na scenie zwolniło się dla 2 niepozornych panów, którzy przynieśli ze sobą 2 gitary - akustyczną i elektryczną. mowa oczywiście o Wawrzyńcu Dąbrowskim i Michale Bąku - czyli duecie Letters From Silence. Był to też najkrótszy występ wieczoru - około 25 minut. Głównie akustyczne brzmienie uspokoiło nieco nastroje w sali Progresji, a kojące dźwięki wprawiły w nastrój zadumy, zamyślenia i zapomnienia o tym, gdzie się jest. Na prawdę podczas tego występu udało mi się odpłynąć.
Gwiazdą wieczoru był oczywiście przygotowujący się do wydania 2 płyty zespół Tides From Nebula. Widać to też było po gęstniejącym w pobliżu barierek tłumie. Niestety muzycy (związani zapewne umową) nie mogli ujawnić daty premiery drugiego krążka. Powiedzieli jedynie, ze wszystko jest już gotowe. Na koncercie pojawiły się oczywiści utwory z "Aury", ale tez znalazło się miejsce dla nowych utworów. Szczególnie zaciekawił mnie utwór na zakończenie koncertu, który Adam Waleszyński określił jako najdłuższy i najtrudniejszy do wykonania. Myślę, że na początku roku będziemy się już rozkoszować tymi dźwiękami płynącymi i z naszych głośników. A co do samego występu. Tides From Nebula nie gościło w Warszawie od roku, więc to był koncert powrotny kończący też trasę koncertową po Polsce. W międzyczasie przeprowadzili też trasę po Europie. Wzbogaceni o te doświadczenie cały czas się scenicznie rozwijają, a sceniczne aranżacje obfitują w ostry, tygrysi pazur, którego mam nadzieję na płycie nie zabraknie.
Samo wydarzenie oceniam bardzo pozytywnie. Miło patrzeć na Progresję, w której w jednym momencie znajduje się tylu ludzi chcących posłuchać eksperymentalnej muzyki rockowej. Duża w tym rola pewnie Tides From Nebula. Na usta ciśnie się myśl, że tak być powinno również na koncertach zagranicznych zespołów, które przyjeżdżają do naszego kraju nierzadko tłukąc się busami po naszych polskich, dziurawych drogach.
Ponadto w audycji zgodnie jej z tytułem i tematyką - patrzenie wstecz. Za siebie celem poznania życiowej mozaiki. Służyć do tego może nasze wewnętrzne wsteczne lusterko. I jako ilustrację tej metody posłużył utwór z ostatniej płyty zespołu Gifts From Enola, który zresztą wybija się ponad te krótkie i moim zdaniem rozczarowujące wydawnictwo.
Gwoździem Programu - fenomenalny "We Forgotten Who We Are". Jak pierwszy raz usłyszałem ten utwór podczas majowego koncertu Crippled Black Phoenix, to wiedziałem, że będzie to prawdziwy killer. I w istocie nim jest. W krótkim czasie urósł do rangi jednego z moich ulubionych kawałków Brytyjczyków, a sam tekst, który powstał pod kudłatą czupryną Joe Volka, w kontekście audycji jest jej ukoronowaniem. Ci którzy nie pamiętają o przeszłości są skazani na jej powtórzenie się. Jest to wielka mądrość życiowa, z której naukę powinien czerpać każdy. Bowiem człowiek, który nie wyciąga wniosków z przeszłości stoi przed możliwością powtórzenia tych samych błędów. W szerszym kontekście - ten utwór miał uzmysłowić słuchaczom, że nie wolno zapominać o przeszłości, a przede wszystkim się jej wypierać, bo zaprzeczając jej istnieniu - zaprzeczamy też sobie i swojej tożsamości.
Chwile później na wody Post Scriptum wypłynęła flotylla utworów, których ładunek emocjonalny byłby w stanie wysadzić nie jedną tamę.
Na sam początek "Things Change" opowiadające o odejściu kogoś bliskiego i zmianie wielu rzeczy w związku z tym. Chłodny i wyważony kawałek z spokojnie i wyraźnie wyśpiewanymi a właściwie wyrecytowanymi strofami tekstu przez Tima Bownessa.
Chwile potem bardziej żywiołowe dźwięki w utworze "We Looked Like Giants". Ale bardzo spokojna i momentami dystansująca wszystkie emocje końcówka jest też warta podkreślenia. Szczególnie styl, w którym są wyśpiewane ostatnie słowa utworu.
"Passive" z kolei to chyba najmocniejszy punkt ostatniej płyty A Perfect Circle. Zawsze urzekał mnie żywiołowość połączona ze smutkiem, który według mnie towarzyszy temu utworowi.
Na koniec zostawiłem "Dream" - bo każdy śni i marzy o czymś wyjątkowym.
A cytat na koniec ze "Special Needs". Ogromny sentyment czuj do tego kawałka. Przypominają mi się wczesne, licealne czasy i momenty, w których go namiętnie i z pełnym zaangażowaniem słuchałem. Niektóre piosenki nigdy się nie zestarzeją:
"Remember me when you're the one you'd always dreamed
Remember me whenever noses start to bleed
Remember me, special needs."
by Placebo.

wtorek, 16 listopada 2010

On and on, hearts burn determined...

W dzisiejszej audycji obszerna relacja z sobotniego koncertu 4 warszawskich kapel w tym między innymi Tides From Nebula i NAO. Sporo się działo w Progresji.
Tak poza tym wydaje się, że będą królować dźwięki podobne do tych co przed tygodniem. Więc jeśli nie macie świeczek, to dobrze radzę się w nie zaopatrzyć na wieczór.
Start oczywiście o 21. Tylko w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie ;).

poniedziałek, 15 listopada 2010

The way I see a situation is my reality...

Typowo jesienna audycja z muzyką na długie wieczory. Przy okazji udało się zmieścić kilka zapowiedzi koncertów, które się odbędą w najbliższych kilku tygodniach.

Playlista 09.11.2010 (Melancholy for November)

1. A Whisper In The Noise - An Autumn's Song [Through The Ides Of March. 2002]
2. Mogwai - 2 Rights Make 1 Wrong [Rock Action. 2001]
3. Death Cab For Cutie - Tiny Vessels [Transatlanticism. 2003]
4. 65daysofstatic - AOD [Stumble.Stop.Repeat EP. 2003]
5. Tides From Nebula - Where There Were No Connections [Aura. 2009]
6. Sylvan - Lost [X-Rayed. 2004]
7. Bark Psychosis - Miss Abuse [///Codename: Dustsucker. 2004]
8. Jesu - Weightless & Horizontal [Conqueror. 2007]
9. Paatos - Reality [Kallocain. 2004]
10. Aereogramme - A Simple Process Of Elimination [Sleep And Release. 2003]
11. Malory - Endora [The Third Face. 2005]
12. Coldplay - Twisted Logic [X&Y. 2006]

Audycję otworzyła "jesienna piosenka" w wykonaniu amerykańskiego kolektywu pod przewodnictwem Westa Thordsona czyli A Whisper In The Noise. Ten pierwszy kawałek zwiastował jaka atmosfera będzie dominować a audycji przez następne 2 godziny.
Po jednym z najbardziej znanych i najczęściej pojawiających się na koncertach utworze grupy Mogwai przyszedł czas na jeden z najważniejszych punktów audycji. Utwór, który dał pomysł na całą listę. "Tiny Vessels" posiada tak wielki ładunek emocjonalny, że naprawdę można się przy nim rozczulić. Tekst to historia pewnej znajomości, relacji, letniego romansu. Myślę, że wiele dziewczyn mogło doświadczyć czegoś podobnego w swoim życiu. Mnie osobiście on uderzył w innym fragmencie, ale to na koniec wpisu.
Co do koncertowych zapowiedzi:
W środę 10 listopada w Poznaniu wystąpi prawdziwa gwiazda angielskiej sceny eksperymentalnej. Mowa o 65daysofstatic. Ja się niestety na ten koncert nie dam rady wybrać (po raz kolejny już 65tki uciekają mi sprzed nosa), ale wszystkich zachęcam do pojawienia się na koncercie gdyż będą to naprawdę dobrze zainwestowane pieniądze. W sobotę 13 listopada prawdziwa muzyczna uczta w wykonaniu polskich zespołów. Obok headlinera czyli Tides From Nebula wystąpią również formacje NAO, Obscure Sphinx i Letters From Silence. To w warszawskiej Progresji. W tym samym klubie 3 grudnia wystąpi m.in zespół Sylvan.
Dlaczego wybrałem akurat takie utwory? "AOD" - jeden ze spokojniejszych, mniej znanych kawałków w dorobku Anglików i ku mojemu zaspoczeniu pojawiający się na setlistach z tej trasy koncertowej. "When There Were No Connections" - tu już tytuł mówi sam za siebie. "Lost" - utwór z koncepcyjnej płyty Niemców mówiący o głębokim bólu odczuwanym z powodu utraty bliskich osób.
Gwoździem programu - dawno nie słyszany w Post Scriptum zespół Jesu. I co ciekawe sama konkluzja tego utworu jest pozytywna. To zachęta, wołanie by nie zatracać się w sobie. Przyznam się, że kolejny raz zastosowałem zabieg wyciągnięcia pozytywnego wniosku z morza melancholii płynącej przez cały czas trwania audycji.
Chciałbym jeszcze wyróżnić kawałek zespołu Aereogramme. "A Simple Process Of Elimination". Wzruszający i przepełniony emocjami przygnębiający utwór. Jeden z lepszych w ich karierze.
A na koniec "Twisted Logic". Parafrazując tekst czasami robimy jeden krok w przód a potem jeden w tył. I nadal stoimy w miejscu. I coś co jest pokręcone staje się pozornie logiczne jeśli wpadniemy w taki schemat.
Cytat podsumowujący oczywiście z utworu "Tiny Vessels". Osobista metafora beznadziejnej, szarej codzienności:
"All I see are dark grey clouds
In the distance moving closer with every hour
So when you ask "Is something wrong?"
I think "You're damn right there is but we can't talk about it now.
No, we can't talk about it now.""
by Ben Gibbard.

wtorek, 9 listopada 2010

Try not to lose yourself...

W sumie to niewiele mogę powiedzieć o dzisiejszej audycji.
Będą kawałki przygnębiające - podobnie jak tydzień temu.
Będą utwory głośniejsze, ale pełne głębi i przekazu.
Będą też utwory instrumentalne. Bo każdy takie może zinterpretować na swój unikalny sposób.
A jak to w końcu wyjdzie?
Okaże się dziś po 21. Tylko w Radiu Aktywnym!
Zapraszam serdecznie ;).

poniedziałek, 8 listopada 2010

Sometimes this one seems like the last...

Audycja stojąca pod znakiem świeczek. Palenia świeczek. 2 listopada bowiem to dzień szczególny. W ten o to sposób w Post Scriptum pojawiły się zespoły prezentowane częściej, rzadziej, a niektóre zaliczyły w ten wieczór swój debiut antenowy. To co je łączy to śmierć. A tak się złożyło, że w większości przypadków była to śmierć nagła i tragiczna.

Playlista 02.11.2010 (In memoriam [*])

1. Fourteen Twentysix - Dead Lights [Songs To Forget EP. 2008]
2. Maserati - The World Outside [Inventions For The New Season. 2007]
3. Avenged Sevenfold - Buried Alive [Nightmare. 2010]
4. Sparklehorse - Sad & Beautiful World [Vivadixiesubmarinetransmissionplot. 1995]
5. Tool - Wings For Marie (Part 1) [10,000 Days. 2006]
6. Tool - 10,000 Days (Wings Part 2) [10,000 Days. 2006]
7. Type O Negative - In Praise Of Bacchus [October Rust. 1996]
8. Gotthard - Angel [Gotthard. 1992]
9. Röyksopp - Dead To The World [The Understanding. 2005]
10. Winona - The White Room [Rosebud. 2008]
11. Winona - Indigenous [Rosebud. 2008]
12. Winona - Always [Rosebud. 2008]
13. This Will Destroy You - Burial On Presidio Banks [This Will Destroy You. 2008]
14. Anathema - One Last Goodbye [Judgement. 1999]

Czas palenia zniczów rozpoczął się od utworu "Dead Lights". Martwe światło bowiem bije ze zniczy. Światło kojarzące się z ciemnością, odchodzeniem, śmiercią. Plejadę muzyków, którzy odeszli z tego świata otworzył perkusista Jery Fuchs z Maserati, !!! i wielu innych muzycznych projektów, w których się udzielał. Tragiczna śmierć 8 listopada 2009 roku w wieku 34 lat.
Kolejną gwiazdką na niebie, płomieniem znicza był Jimmy "The Rev" Sullivan - muzyk amerykańskiej grupy Avenged Sevenfold. W wieku zaledwie 28 lat przedawkował leki podane z alkoholem. Wpływ na śmierć mogła tez mieć wrodzona wada serca, które takiego szoku po prostu nie wytrzymało.
Kolejny muzyk już jest bliższy klimatowi audycji Post Scriptum, choć muzyka tego zespołu pojawiała się w audycji bardzo rzadko. Był to też jedyny polski akcent w tym panteonie zaprezentowanym na antenie. Mowa o Peterze Steele - wokaliście i basiście amerykańskiej grupy Type O Negative. Zmarł nagle - na atak serca. Jego życie to bardzo długa i obfitująca w liczne wiraże droga. Nie raz na tych zakrętach upadał. Jednak po śmierci matki w 2005 roku pozbierał się w sobie i po latach wojującego ateizmu wrócił na ścieżkę wiary. W ostatnim czasie tryskał energią, przygotowywał materiał na nową płytę i nieoczekiwanie 14 kwietnia 2010 roku został znaleziony martwy. Miał 48 lat. Kolejna kariera, która mogła się dalej rozwijać została w jednym momencie przerwana przez objęcia śmierci.
Ostatnim muzykiem, którego udało się postać przedstawić był Steve Lee - wokalista i flider grupy Gotthard ze Szwajcarii. 47-letni muzyk zginął 5 października na skutek tragicznego wypadku. Chciał spełniać marzenia i razem z przyjaciółmi przejechać Stany Zjednoczone na motocyklu. Zginął w wypadku 5 paśdziernika tego roku, gdy ciągnik jadący po drodze wpadł w poślizg i uderzył w Steve'a, który stało obok swojego motocykl. Niestety nie udało się go uratować. Wszystko wydarzyło się na oczach jego życiowej partnerki i przyjaciela z zespołu.
Następna smutna historia wiąże się z Markiem Linkousem - liderem i założycielem projektu Sparklehorse, który 6 marca 2010 roku na zewnątrz domu swoich przyjaciół w Knoxwille, strzelił sobie w serce. Zmarł na miejscu. Miał 47 lat.
Gwoździem Programu tej wspominkowej, zamyślonej audycji był przewrotnie utwór muzyka żyjącego i mającego się póki co dobrze. Mowa o dyptyku "Wings For Marie". Podzielona na 2 utwory monumentalna kompozycja będąca osobistym hołdem Maynarda Jamesa Keenana dla swojej matki, która po zmarła po chorobie trwającej tytułowe - około 10,000 dni. Fenomenalna kompozycja. Genialne wykonanie i klimat wzięty żywcem z pogrzebu. Według mnie to najlepsza kompozycja w dorobku całej twórczości Amerykanów.
Znalazło się tez miejsce na Odkrycie Miesiąca - a w nim lodowata elektronika spod szyldu projektu Winona. Ta kolaboracja znanego i cenionego kompozytora Craiga Armstronga, przy współudziale Scotta Frasera i wokalistek Lucy Pullin i Laurence Ashley, najbardziej do mnie trafiła w ostatnim miesiącu. Co ciekawe, nie jest to moje odkrycie, więc honory zapoznania mnie z tą muzyką muszę zwrócić w kierunku tego Pana. Świetna rzecz na wieczory pełne rozmyślań i rozważań mam nadzieję dobrze dopełniły tą listę.
Kolejny raz miałem problem z cytatem podsumowującym audycję. Sporo ich się nazbierało, ale ostatecznie zdecydowałem się na ten poniżej. Komentarz jest zbędny - nic dodać, nic ująć:
"In my dreams I can see You
I can tell you how I feel
In my dreams I can hold You
And it feels so real."
by Danny Cavanagh.

wtorek, 2 listopada 2010

I can't forget the words she said way back when...

2 listopada wypada Dzień Zaduszny, będący wspomnieniem wszystkich zmarłych. Dzisiaj w audycji pokłonimy się nad tymi, którzy odeszli z tego świata w ciągu ostatniego roku.
Ponadto odkrycie miesiąca, które myślę, że swoim klimatem dobrze wpasuje się w tą refleksyjną odsłonę Post Scriptum.
Start już o 21 w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie!

The one who holds the candle to the glow of You...

Ostatnia audycja była swoistą podróżą po rzekach, morzach i oceanach dźwięków - czasami wzburzonych, czasami spokojnych jak tafla jeziora podczas flauty. Ten rejs zakończył się w Genui - mieście skąd pochodził odkrywca Ameryki - Krzysztof Kolumb.

Playlista 26.10.2010 (Voyage through the seas)

1. The Album Leaf - Into The Sea [Into The Blue Again. 2006]
2. Vessels - Altered Beast [White Fields And Open Devices. 2008]
3. Oceansize - New Pin [Everyone Into Position. 2005]
4. Oceansize - Silent / Transparent [Self Preserved While The Bodies Float Up. 2010]
5. From Oceans To Autumn - Slow & Weight [Calmed By The Tide. 2007]
6. Pelican - March Into The Sea [March Into The Sea EP. 200]
7. Neurosis - No River To Take Me Home [The Eye Of Every Storm. 2004]
8. The Appleseed Cast - Poseidon [Mare Vitalis. 2000]
9. Sigur Rós - Sæglópur [Takk.... 2005]
10. Porcupine Tree - Stop Swimming [Stupid Dream. 1999]
11. port-royal - Bahnhof Zoo [Afraid To Dance. 2007]

W rejs wyruszyliśmy z San Diego w Kalifornii. Kojące dźwięki pianina w utworze "Into The Sea" spokojnie rozpoczęły tą 2 godzinną podróż z Post Scriptum.
Jednak głównym punktem pierwszej godziny była relacja z koncertu angielskich zespołów - Oceansize i Vessels. Więcej o tym w krótkiej recenzji z tego wydarzenia w osobnym wpisie.
A wracając do audycji to obok Okrętów i Oceanicznego Rozmiaru, czyli zespołów bezpośrednio swoimi nazwami nawiązującymi do morskiej tematyki, pojawiły się też zespoły i utwory, które zahaczają o temat nieco od innej strony.
Gwoździem Programu był utwór "March Into The Sea". Monumentalna, ponad 20-minutowa, Post-Metalowa suita, która dla mnie jest chyba najczystszym przykładem dla pokazania czym tak właściwie się charakteryzuje ten muzyczny gatunek. Najbardziej zaskakująca jest jednak 2 część utworu. Wtedy to muzycy zamieniają swoje podłączone do wzmacniaczy instrumenty, na akustyczne odpowiedniki i budują cudowną atmosferę. Obok elektronicznych odgłosów budujących przestrzeń i 2 akustycznych gitar odpowiedzialnych za rytmikę, pojawia się między innymi pianino i flet, który świetnie współgra z drone'ującym i bardzo brudnym dźwiękiem płynącym z gitar. Ta część utworu pozbawiona jest klasycznej sekcji rytmicznej czyli perkusji i basu, a mimo to udaje się zbudować wyraźny i co ważne wpadający w ucho rytm. Zadziwiający eksperyment dający temu utworowi dużo uroku.
Bardzo ciekawie prezentuje się też "No River To Take Me Home". Osobiście kocham te wolniejsze i spokojniejsze kawałki w wykonaniu Panów z Neurosis. Takie kompozycje przytłaczają swoim mrocznym i dusznym ciężarem, a charyzmatyczny wokal Steve'a Kelly'ego dodatkowo osacza słuchacza.
Kurs na 11 był już spokojniejszy. Władca mórz Posejdon tym razem nie okazał się być okrutny, a "Saeglópur" - będący nawiązaniem do poprzedniego utworu przypomniał, że na morzu, jak w życiu, również można się zagubić.
Tak jak wspomniałem rejs zakończył się w Geniu - spokojnym Ambient Post-Rockiem od port-royal. Królewski port i atmosfera spokoju po sztormie, który przetoczył się przez antenę przez połowę audycji.
Z ciekawszych cytatów (a tym razem wiele ich nie ma, bo sporo utworów instrumentalnych pojawiło się w audycji), wybrałem tym razem fragment "Stop Swimming". Taka moja skromna refleksja do tego co się ostatnio dzieje wokół kapitana i sternika statku z Post Scriptum na żaglach i burcie:
"Maybe it's time to find out where I'm at
What I should do and where I should be."
by Steven Wilson.