wtorek, 28 grudnia 2010

Take the sound from my head...

W dzisiejszej audycji Post Scriptum małe, audycyjne podsumowanie roku.
Nie będzie to jednak Muzyczne Podsumowanie 2010 (to dopiero po Nowym Roku).
2 godziny refleksji nad wydarzeniami mijającego roku.
Należy się zatem spodziewać bardzo kontrastowej audycji.
Bo tak jak w życiu Post Scriptum miało swe wzloty i upadki.
Start oczywiście o 21 tylko w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie :).

The truth burns deep inside and will never die...

Ostatnia przed Świętami Bożego Narodzenia audycja upłynęła pod znakiem 2 motywów przewodnich. W pierwszej godzinie zagościły utwory znanych i cenionych rockowych zespołów. Jakoś tak przed Świętami w stacjach radiowych zwykle goszczą utwory znane i lubiane, więc i ja postanowiłem na nie poświęcić godzinę. 2 motyw to już utwory typowo świąteczne, bądź też do Świąt nawiązujące. Zatem nic dziwnego, że tytuł audycji to "Przedświątecznie".

Playlista 21.12.2010 (Przedświatecznie)

1. Radiohead - Airbag [OK Computer. 1997]
2. Marillion - Cathedral Wall [Radiation. 1998]
3. Audioslave - Shape Of Things To Come [Revelations. 2006]
4. Muse - Sing For Absolution [Absolution. 2003]
5. Interpol - A Time To Be So Small [Antics. 2004]
6. Dream Theater - A Change Of Seasons [A Change Of Seasons EP. 1995]
7. Lights Out Asia - Art Divided By Science [Tanks And Recognizers. 2007]
8. Ulan Bator - Souvenir [Rodeo Massacre. 2005]
9. Jesu - Christmas [Christmas EP. 2010]
10. Mew - She Came Home Christmas [Frengers. 2003]
11. iLiKETRAiNS - The Christmas Tree Ship [The Christmas Tree Ship EP. 2008]
12. Blueneck - White Christmas [Christmas 2010 EP. 2010]
13. Gregor Samsa - Silent Night [Unreleased. 2008]

Gwoździem Programu była progresywno rockowa suita "A Change Of Seasons". Tak w Wigilię zmiany pór roku i na przedsionku życiowych zmian. To wykorzystanie znacznie odbiega od tekstu utworu, który mówi o śmierci matki perkusisty zespołu - Mike'a Portnoya, ale uznałem, że w obecnej sytuacji i przy takiej, a nie innej dacie i tematyce audycji, z powodzeniem można ten bardzo długi (ponad 23 minuty) kawałek zagrać. A sam utwór to całe Dream Theater w pigułce - techniczna wirtuozeria, przeciągnięty wokal i barokowa, niezwykle rozbudowana kompozycja.
Z ciekawszych utworów na pewno chciałbym wyróżnić kompozycję Lights Out Asia. Coraz bardziej przemawia do mnie Ambient Post-Rock w ich wykonaniu. Nieprzypadkowy też jest wybór akurat tego kawałka. Sztuka dzielona przez naukę w znaczeniu metaforycznym w ostatnim czasie bardzo mile mi się kojarzy.
Bardzo mile się też słucha świątecznych "kolęd" od Justina Broadricka. Okres przedświąteczny podobno bardzo mu się udzielił i postanowił na chwilę oderwać się od komponowania materiału na 4 długogrającą płytę i wydać coś ekstra. Kawałek ten przy okazji pokazuje stronę, w której będzie zmierzać Jesu w najbliższym czasie. Z okrojoną elektroniką i silnymi gitarami Jesu brzmi bardzo pierwotnie. Widać też, że nowa płyta będzie podobna stylowo do EPki Opiate Sun i świątecznego prezentu z walijskiej wsi.
Jeśli już jesteśmy przy kolędach, to audycję zamknęła interpretacja najsłynniejszej kolędy na świecie czyli "Cichej nocy". Jednakże w wykonaniu Gregora Samsy kolęda ta w niczym nie przypomina oryginału. Powolne, eteryczne, slowcore'owe brzmienie w niczym nie przypomina wesołego charakteru kolędy. Aranżacja bardziej by pasowała na niejeden pogrzeb niźli na tło do Wigilijnej wieczerzy. Mimo tego - chociażby z samej ciekawości warto ten kawałek obadać, tym bardziej, że to również prezent od zespołu - nie wydany nigdzie i hulający sobie miło po sieci.
Angielski Blueneck też lubi zadowalać swych słuchaczy przed pierwszą gwiazdką. Podobnie jak w latach ubiegłych na krótko przed Bożym Narodzeniem udostępnili mini EPkę - złożoną z 2 utworów specjalnie skomponowanych na tegoroczne święta. Jeden z nich - "White Christmas" pojawił się na antenie. Oba utwory są do pobrania za darmo ze strony zespołu.
Tym razem bez cytatu na koniec. Myślę, że życzenia świąteczne, które zamknęły audycję, są wystarczającym jej podsumowaniem.

wtorek, 21 grudnia 2010

It's not ours to break the shape of things to come...

W dzisiejszej, ostatniej przed Świętami Bożego Narodzenia audycji, pojawi się z pewnością mocny świąteczny akcent. Może nie będą to stricte kolędy, ale na pewno utwory mówiące o świętach lub w jakiś sposób z nimi związane.
Poza tym, żeby nie być monotematycznym - kilka utworów od znanych muzycznych marek.
Bo przed Świętami często słuchamy muzyki, którą skądś już znamy.
Start o 21. Tylko w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie ;).

środa, 15 grudnia 2010

You lost the starlight in your eyes...

Powiem szczerze i zarazem nieskromnie, że jestem dumny z tej playlisty. Wybrałem utwory w przeważającej mierze spokojne i kojące, które w niektórych przypadkach sieją wielkie spustoszenie w emocjonalnej homeostazie przeciętnego słuchacza.

Playlista 14.12.2010 (You lost the starlight in your eyes)

1. Exxasens - Storms [Polaris. 2008]
2. Destroyalldreamers - Perdre Est Une Question De Méthode [Wish I Was All Flames. 2007]
3. Slowdive - Avalyn I [Slowdive EP. 1990]
4. Blackfield - Miss U [Blackfield II. 2007]
5. Hammock - You Lost The Starlight In Your Eyes [Chasing After Shadows... Living With The Ghosts. 2010]
6. Mono - Ashes In The Snow [Holy Ground: NYC Live With The Wordless Music Orchestra. 2010]
7. Airiel - You Kids Should Know Better [The Battle Of Sealand. 2007]
8. Laura - Fugitive [Mapping Your Dreams. 2005]
9. Kyte - Dead Waves [Dead Waves. 2010]
10. Bang Gang - You Won't Get Out [Ghosts From The Past. 2008]
11. DJ Shah - Arco Iris (Chillout Mix) [The Ultimate Chillout Collection. 2005]
12. Kwoon - Kwoon [Tales & Dreams. 2006]
13. Moby - Guitar Flute & String [Play. 1999]

Zacznę nietypowo, bo od Gwoździa Programu, którym był utwór "Ashes In The Snow" w wykonaniu japońskiego kwartetu Mono. Dla podkreślenia emocjonalnego charakteru muzyki przez nich komponowanej wybrałem wykonanie na żywo tego kawałka, które zagościło na koncertowej płycie wydanej w tym roku. To zapis specjalnego koncertu, który odbył się z okazji 10-lecia istnienia zespołu. Zespołowi muzycznie dopomogła 24-osobowa orkiestra symfoniczna. Ten koncert pokazuje jak bardzo muzyka Mono jest w stanie współgrać ze współczesną muzyką klasyczną i jakim uzupełnieniem dla siebie potrafią być skrzypce i 2 przesterowane gitary.
Najjaśniejszym punktem programu był według mnie kawałek "You Lost The Starlight In Your Eyes". Przerażająco melancholijny w swej Ambient Post-Rockowej naturze tak mnie powalił już przy pierwszym przesłuchaniu, że decyzja mogła być tylko jedna. Traf chciał i taki, a nie inny dobór utworów, że tytuł tego przepięknego muzycznego pejzażu, stał się tez tytułem całej audycji. Ten kawałek mówi o szukaniu blasku w czyichś oczach. Te starania jednak nic nie przynoszą. Pozostaje tylko płacz spowodowany tym, że ktoś bardzo ważny utracił bezpowrotnie blask bijący z jego oczu. Można te metaforyczne wersy przełożyć na życie i powiedzieć, że ten kawałek opowiada o śmierci uczuć, które do kogoś mamy. Jeśli spojrzymy na okładkę płyty natomiast i ten smutny, nostalgiczny obrazek pokazujący łapanie ulotnych chwil, możemy dojść do wniosków, że ta interpretacja jest całkiem prawdziwa.
Kolejnym utworem wartym uwagi był zdecydowanie "You Won't Get Out". Według mnie najlepsza kompozycja z albumu Ghosts From The Past. Niesamowicie nostalgiczny i tęskny kawałek muzyki zagrany z lekko shoegaze'ingowym zacięciem. Emocje z niego wylewają się silnym strumieniem.
Takich emocjonalnych niszczycieli w audycji było jeszcze kilka - warto chociaż wspomnieć utwór zespołu Slowdive i chilloutowy mix od DJa Shaha. Jednak jakbym chciał opisać każdy utwór z osobna, to wyszłoby z tego bardzo długie wypracowanie. Najlepiej ich po prostu posłuchać, do czego serdecznie zachęcam ;).
Cytat programu tym razem od zespołu Blackfield, który 14 kwietnia 2011 roku odwiedzi warszawską Progresję. Ucieszony tą radosną wiadomością (wszak nie widziałem jeszcze tych Panów na żywo) postanowiłem wybrać jeden z ich kawałków. Traf chciał, że padło na przygnębiającą lirycznie kompozycję (muzycznie wiele lepiej pod tym względem nie jest). Może to jest trochę tak, że za pomocą łatwych, prostych zdań, Blackfield opowiada historie, które mogą przytrafić się każdemu. A ostatnio z niektórymi utworami mogę się bardzo zidentyfikować. Momentami to gorzkie i zarazem prawdziwe:
"They said you're in love again
And I tried to hide my pain
I was buried in my bed
With your pictures in my head

You were living another life
It cuts me like a knife
I hope you understand
I'm the one who's left behind."
by Aviv Geffen.

wtorek, 14 grudnia 2010

Throw out your dreams, and tell me what remains...

W dzisiejszej audycji będzie zdecydowanie spokojniej w porównaniu do zeszłego tygodnia.
Miejsce Post-Hardcore'u wypełnią kojące ambientowe przestrzenie przeplatane dźwiękiem eterycznej gitary na wskroś zmieszanej z Post-Rockową nawałnicą.
Szykują się bardzo nastrojowe 2 godziny.
Oczywiście tylko w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie na 21 ;).

Without this, you'll sink, you'll never see the sky...

W sumie całkiem ładna audycja wyszła tego dnia. Dobrze mi się prowadziło, temat choć ciężki dał jednak wiatr w żagle. Audycja z gatunków tych kontrastowych. Pierwsza godzina minęła pod znakiem łomotu i mocnego doświadczania bębenków. Potem już było spokojniej i Post- Hardcore ustąpił miejsca rockowi progresywnemu i Post-Rockowi, który klimatycznie zamknął audycję.

Playlista 07.12.2010 (Zawodów ciąg dalszy)

1. Dredg - Jamais Vu [Catch Without Arms. 2005]
2. Ghost Brigade - Deliberately [Guided By Fire. 2007]
3. Ghost Brigade - Birth [Isolation Songs. 2009]
4. Ghost Brigade - Concealed Revulsions [Isolation Songs. 2009]
5. Devil Sold His Soul - Frozen [Blessed & Cursed. 2010]
6. Tool - Reflection [Lateralus. 2001]
7. Forma - Away [Demo. 2009]
8. The Black Noodle Project - The World We Live In [Ready To Go. 2010]
9. Sylvan - Deep Inside [Leaving Backstage. 2008]
10. Maserati - Pyramid Of The Sun [Pyramid Of The Sun. 2010]
11. Maserati - Oaxaca [Pyramid Of The Sun. 2010]
12. Red Light Chamber Choir - Strangers In Matching Suits [The Silent Ballet Compilation Volume V: I Let My Fears Get The Best Of Me. 2007]

Audycję otworzył żywiołowy utwór Kalifornijczyków z Dredg. To miał być przedsmak i całkiem miłe, rozgrzewające wprowadzenie w pierwszą godzinę audycję.
Pierwszy na rożen powędrował tematyczny kącik. Odkryciem miesiąca listopada został fiński zespół Ghost Brigade. Zespół, którego styl to bardzo chwytliwa mieszanina progresywnego metalu, Sludge metalu i Post-Hardcore'u, wywarł na mnie wielki wpływ w listopadzie. Zespół poznałem za sprawą audycji I'm stuck between, więc po raz kolejny się zdarza, że nie jest to moje samodzielne odkrycie. Kolejną przesłanką do nagrodzenia tego zespołu tym tytułem było znaczne podobieństwo muzyczne do Devil Sold His Soul. Wiele miesięcy szukałem zespołu o podobnej muzycznej charakterystyce, ale ze znacznie większym wykorzystaniem czystych wokali. Ghost Brigade owszem ma też mocniejsze wokalne fragmenty - czysto growlingowe bądź też w stylu screamo, ale i tak czysty wokal stanowi ważny element ich zwartych kompozycji. Z płyt na początek serdecznie poleciłbym ich ostatnie dzieło - czyli longplay Isolations Songs, który tak naprawdę kupił moje serce i zainteresował głębiej samą kapelą.
W takim układzie musiała się też pojawić propozycja od Diabła, który zaprzedał własną duszę. Ciekawa refleksja mi się w tym momencie udzieliła. Że właściwie to nie tylko diabeł może tak nisko upaść, by się zaprzedać. Może to też zrobić anioł. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że anioł potrafi się sprzedać za mniejszą kwotę niż diabeł. Jakież to życie bywa przewrotne w swojej historii. W każdym razie "Frozen" to kolejny świetny kawałek z ostatniej płyty DSHSu.
Gwoździem Programu była tym razem kompozycja Toola. Długi i mroczny kawałek przedzielił audycję na 2 części i zamknął w audycji etap wypluwania z siebie emocji za pomocą "niedźwiedzich ryków".
Sporą część 2 godziny wypełniła relacja z koncertu, który się odbył 3 grudnia w warszawskim klubie Progresja. Mowa o progresywnym wieczorze z 3 kapelami. Pierwsza na deski małej sceny wyszła polska formacja Froma. Dała ona całkiem miły, ponad półgodzinny występ. Z tego, co się później dowiedziałem, zespół był jednak nie do końca zadowolony z samego występu. Ja osobiście oceniam go dobrze i będę obserwował dalszy rozwój tej rodzimej kapeli.
Następnie na deskach pojawili się sympatyczni Francuzi z The Black Noodle Project. Zaskoczyli oni znakomitą znajomością polskiego języka i dobrym występem, który dla wielu był najważniejszym koncertem tego wieczoru. ja przyznam się, że szedłem na ten koncert nie znając wcześniejszej twórczości "klusek" - jak to pieszczotliwie się ich czasami określa. Czasami wolę najpierw poznać supportujące zespoły od tej koncertowej strony - a nuż się mile zaskoczę. Tak właśnie było tym razem. Ponad godzinny koncert z utworami będącymi mieszanką progresywnego rocka i metalu bardzo mi przypadł do gustu jak i tez najbardziej się w niego wczułem. Zespół został entuzjastycznie pożegnany przez publiczność.
W okolicach 23:30 na scenie pojawił się Sylvan. Ludzie jednak już powoli zaczęli opuszczać Progresję. Wyszła prawda na jaw, na kogo tak na prawdę przyszli. Mnie Sylvan szczerze mówiąc rozczarował. Spodziewałem się czegoś więcej. Setlista była mocno średnia i w dużej mierze przesycona mniej lubianymi przeze mnie kawałkami z ostatniej płyty Force Of Gravity. Miałem problem z wczuciem się w ten koncertowy rytm i dźwięki, które wydawały mi się ciągle takie same. Zespół grał jakieś 80 minut po czym zszedł ze sceny. Krótko biorąc pod uwagę ich możliwości i bogactwo materiału.
Niestety cały ten wieczór uminał tez pod znakiem sporego - półtoragodzinnego opóźnienia, które niewątpliwie miało wpływ na frekwencję na koncercie gwiazdy wieczoru. Do końca Sylvana dotrwało jedynie połowa osób, które bawiło się na The Black Noodle Project. Mam nadzieję, że przy następnej wizycie Niemców w Polsce dadzą z siebie oni nieco więcej.
Pod koniec pojawiła się tez zapowiadana, krótka recenzja nowiutkiej płyty Maserati - Piramid Of The Sun. Płyta to hołd złożony zmarłemu perkusiście - Jerry'emu Fuchsowi. Jego niedokończone myśli i koncepcje zostały wykorzystane na tej płycie, która swoja świeżością i zaskakującym rytmem, bardzo mile mnie zaskoczyła. Czegoś takiego po Maserati się nie spodziewałem. Połączyć Post-Rock z psychodelicznym dance'm i Krautrockiem to duża sztuka. Utwory na tym wydawnictwie obok charakterystycznego dla Maserati, motorycznego rytmu, charakteryzuje jeszcze jedno - swoista radosna i pocieszna atmosfera. Dawno nie słyszałem Post-Rockowej płyty, której się tak radośnie i z uśmiechem na twarzy słuchało. Śmiem nawet powiedzieć, że większość kawałków sprawdziłoby się na nie jednej imprezie. Słowem - pozycja obowiązkowa i jedno z milszych zaskoczeń powoli mijającego 2010 roku.

wtorek, 7 grudnia 2010

Without a try you can't overcome it all...

W dzisiejszej audycji sporo różności:
Pod znakiem brygady duchów upłynie kącik "Odkrycie miesiąca".
Zapowiadana relacja z piątkowego koncertu grupy Sylvan.
Znajdzie się również czas na obiecaną recenzję nowej płyty Maserati.
I jeszcze kilka miłych rzeczy na dokładkę.
Start o 21 tylko w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie :).

poniedziałek, 6 grudnia 2010

Though endless miles apart I will meet you in my heart...

Audycja nijako podsumowująca listopad i ferie melancholijnych dźwięków, które królowały w tym czasie w Post Scriptum. Dopiero na sam koniec pojawiły się 2 utwory o pozytywnym zabarwieniu. Mrugnięcie nadziei na przyszłość.

Playlista 30.11.2010 (A Blink of hope)

1. Canyons Of Static - Under The Cover Of A Frozen Sky [Canyons Of Static. 2006]
2. The Dukes Of Leisure - Time Must Have A Stop [The Silent Ballet Compilation Volume V: I Let My Fears Get The Best Of Me. 2007]
3. A Whisper In The Noise - Last Night [Through The Ides Of March. 2002]
4. Porcupine Tree - Collapse The Light Into Earth [In Absentia. 2002]
5. Air Formation - Cut Through The Night [Nothing To Wish For (Nothing To Lose). 2010]
6. Jesu - Aureated Skin [Dethroned EP. 2010]
7. Nine Inch Nails - Non-Entity [NINJA 2009 Tour Sampler EP. 2009]
8. Daturah - Ghost Track [Reverie. 2008]
9. Sylvan - Isle In Me [Force Of Gravity. 2009]
10. Russian Circles - Melee [Geneva. 2009]
11. The Mercury Program - Chez Viking [Chez Viking. 2009]
12. Maserati - Bye M'Friend, Goodbye [Pyramid Of The Sun. 2010]

Wejście w audycję było bardzo klimatyczne. Znowu postanowiłem się pobawić w budowanie napięcia - powolne i niesamowicie metodyczne dawkowanie emocji w rytm metronomu.
Audycję otworzył utwór o codzienności - czyli nawiązanie do mrozów, które naprawdę dają mi w kość w ostatnich dniach. Następnie coś totalnie nieznanego - czyli Post-Rockowa wariacja na temat czasu. Czasami chciałoby się go zatrzymać. Szczególnie na tych pięknych chwilach. Ale on biegnie. nieubłaganie do przodu. Czas audycji również bardzo szybko uciekał. Kolejna muzyczna propozycja pochodziła z mroźnej Minnesoty. A Whisper In The Noise w swoim stylu połączyło rockowe instrumentarium z klasycznymi, orkiestrowymi dźwiękami. Bardzo klimatyczne zakończenie płyty Through The Ides Of March, która w moim rankingu dla tego zespołu, zajmuje miejsce tuż po krążku Dry Land.
Chwilę potem przyszła pora na utwór jednego z moich 3 muzycznych idoli (a tak się składa, że wszyscy zagościli w tej audycji - oczywiście nieprzypadkowo). Połączenie pianina, ze wzruszającą melodią, przejmującym tekstem i sugestywnym wokalem potrafi dobić w fazie melancholii.
Dla podtrzymania atmosfery doskonale nadaje się shoegaze. Wybór padł na Anglików z Air Formation. Niesamowity sentyment czuje do tego zespołu, który nierozerwalnie wiąże się z początkiem wiosny, miłymi wspomnieniami i wieczorami przy zdławionym świetle wypełnionymi dźwiękami tego zespołu. Dlatego też wybór padł na ten konkretny utwór.
"Aureated Skin" to kawałek, który mnie emocjonalnie ukrzyżował. "Nowa" a właściwie to stara, bo wydana po 7 latach EPka zawierająca niepublikowany dotąd materiał to podróż w głąb uczuć Justina Broadricka. Podróż do roku 2003 i procesu wychodzenia z załamania nerwowego. Już wtedy było jasne, że projekt Jesu stanie się unikalnym połączeniem ciężaru i przystępności przy zachowaniu głębi emocjonalnego przekazu. Bardzo ucieszyła mnie ta krótka EPka. Tytuł też nie jest przypadkowy. Ta detronizacja - osobista i muzyczna księcia ekstremalnej odmiany metalu stała się zarazem intronizacją na cesarza melancholii. Już nie mogę się doczekać nowego materiału od Jesu. I był to 2 utwór od mojego muzycznego autorytetu.
3 z nich pojawił się chwilę potem. Kolejny industrialny władca, który po długich latach błądzenia po mrocznych zakamarkach duszy, znalazł w końcu ukojenie w ramionach kobiety - mowa o Trencie Reznorze. "Non-Entity" tez ujrzało światło dzienne po pewnym czasie.
Gwoździem Programu został epicki, instrumentalny "Ghost Track" od niemieckiej kapeli Daturah. Czemuż to akurat on. Z racji tytułu tym razem, który skojarzył mi się z bladym światłem. To metafora czegoś, co jest na tyle nikłe, że może się nam wydawać niepozorne, ale jest na tyle jasne, że w ciemnościach wydaje się świecić jak Słońce. To symbol chwiejnej nadziei. Czegoś niepewnego, ale jednak pozytywnie budującego.
Pojawiła też się zapowiedź koncertu niemieckiej grupy Sylvan. A wybrany przeze mnie kawałek z ostatniej płyty ma naprawdę intrygujący tekst.
Końcówka audycji, zgodnie z zapowiedzią, z pozytywnym akcentem. To 2 utwory, które można podpiąć pod określenie radosnego Post-Rocka. Choć akurat dla wielu takie połączenie to oksymoron. Niezwykle pocieszny "Chez Viking" i wibrujący pozytywną energią "Bye M'Friend, Goodbye" na zakończenie. Kawałek Maserati, który pochodzi z ich nowej płyty to hołd złożony zmarłemu tragicznie Jerry'emu Fuchsowi. Mieszanina Post-Rocka i krautrocka, o której zgodnie z obietnicą, opowiem więcej przy okazji następnej audycji.
Cytat tej odsłony Post Scriptumi należy tym razem do Porcupine Tree. I nic nie muszę dodawać do tych słów:
"I won't shiver in the cold
I won't let the shadows take their toll
I won't cover my head in the dark
And I won't forget you when we part."
by Steven Wilson.

wtorek, 30 listopada 2010

Into my heart... into my heartache...

W dzisiejszej audycji będziemy kontynuować listopadowe spotkania ze smutkiem i przygnębieniem.
Jednakże pojawi się tez pozytywny akcent. Dopisek do życia? Kto wie.
Dźwięki Post-Rockowe bo ich nigdy mało, shoegaze - bo świetnie buduje atmosferę i trochę progresywy - dla urozmaicenia.
Wszystko w Radiu Aktywnym już o 21.
Zapraszam serdecznie :).

niedziela, 28 listopada 2010

Funny how such a short time seems like forever - seems like such a short time...

Kolejny odcinek listopadowych spotkań z melancholią tym razem w nieco innym wydaniu - głośnym, hałaśliwym i przede wszystkim - wprost i bez ogródek wyrażającym rozczarowanie. Dlatego też tyle agresywnego i jakże wrażliwego Post-Hardcore'u wylało się z głośników.

Playlista 23.11.2010 (This is A DISAPPOINTMENT!!!)

1. Zeromancer - My Little Tragedy [Sinners International. 2009]
2. Jakob - Lonesome [Solace. 2006]
3. Isis - Altered Course [Panopticon. 2004]
4. Archive - Finding It So Hard [You All Look The Same To Me. 2002]
5. Mogwai - Scotland's Shame [Special Moves. 2010]
6. Devil Sold His Soul - The Disappointment [Blessed & Cursed. 2010]
7. Rinoa - Past Maidens [An Age Among Them. 2010]
8. Deftones - Fireal [Adrenaline. 1995]
9. IAMX - Your Joy Is My Low [Kiss + Swallow. 2004]
10. On The Might Of Princes - And The Hat Stays On (Alternate Version) [Where You Are And Where You Want To Be. 2002]
11. Marilyn Manson - Minute Of Decay [Antichrist Superstar. 1996]
12. Rage Against The Machine - Ashes In The Fall [The Battle Of Los Angeles. 1999]

Tytuł audycji wziął się od utworu "Disappointment", w którym to Ed Gibbs - wokalista Devil Sold His Soul wyrzuca z wnętrza siebie te jakże znamienne słowa. Ten krzyk jest silny i pochodzi z wewnątrz. Zresztą w utworze zgrywa on się dobrze z gitarowym rytmem pogłębiającym uczucie osaczenia, desperacji i negatywnej energii.
Audycja ta też jest o tyle ciekawa, że z dość mocnego pomieszania stylowego udało się zbudować całkiem zgrabną konstrukcję.
Po utworze stricte na rozgrzewkę w wykonaniu niezawodnego w tej dziedzinie Zeromancera rozpoczął się proces budowania klimatu. 2 ważne cegiełki dołożyły formacje Isis i Jakob, które swoimi instrumentalnymi, raczej spokojnymi kompozycjami wprowadziły wgłąb tematyki. Tytuły tych 2 utworów bowiem odnoszą się do 2 ważnych aspektów - samotności i zmienionego kursu. Szczególnie podoba mi się kompozycja od Isis z gościnnym występem Justina Chancellora.
Chwilę po tych 2 długich utworach, przyszedł czas na ten najdłuższy - Gwóźdź Programu czyli ukoronowanie audycji.
i tu - spore zaskoczenie. Elektroniczna kompozycja z hipnotyzującym, wyraźnym bitem, którzy od czasu do czasu ustępuje miejsca wokalowi Craiga Walkera. kawałek, przeze mnie niedoceniany przez długi czas, ostatnimi czasy zaczął bardzo do mnie przemawiać. Decydująca w tym przypadku jest rola tekstu mówiącego o problemach w komunikacji międzyludzkiej, problemach związanych z ekspresją uczuć, umiejętności ponownego pokochania i roli Boga jako tego dającego moc do wyjścia z kryzysu w jakim znajduje się bohater utworu. Bardzo ciekawy od tej strony kawałek.
Po 15 minutach obcowania z elektroniką przyszedł czas na fantastyczną aranżację kawałka "Scotland's Shame", która ukazała się na koncertówce Special Moves. Mogwai wydobył z tej dusznej i przytłumionej kompozycji iście shoegaze'ingowego demona. Bardzo przestrzenne się nagle to brzmienie przez to wydaje i utwór zyskuje na tym niesamowicie i wypadając lepiej niż na płycie The Hawk Is Howling.
Obok wspomnianych już utworów chciałbym wyróżnić jeszcze zaskakujące obok Post-Harcore'owych towarzyszy "Your Joy Is My Low". Tytuł mówi wszystko. Tekst mówi wszystko. To co dla jednych jest radością, dla innych może być smutkiem. Ciekawie się tez prezentuje alternatywna wersja "And The Hat Stays On". Czasami wydaje mi się nawet, że jest ona lepsza od wersji, która ostatecznie ukazała się na podstawowej wersji płyty. Złagodzenie wokalu w niektórych miejscach i wrażenie zawalających się pod własnym brzmieniem gitar w fazie punktu kulminacyjnego utworu to niby kosmetyka. Ale takie szczegóły potrafią czynić różnicę.
Audycję zamknęła kompozycja o popiołach na jesieni. Nie bez przyczyny. Ta jesień jak do tej pory to dla mnie chodzenie pośród ruin i odnajdywanie elementów pięknej kiedyś budowli. Skoro można o tym pokrzyczeć i pograć na nerwach wysokimi dźwiękami gitary, to kwartet z Miasta Aniołów się w tej roli doskonale sprawuje.
Cytat tygodnia pada łupem Gwoździa Programu:
"I'm finding it so hard
To show my love to You
Cause these emotions
Come out of here
God give me the power
To love again
So I could fill my heart again."
by Darius Keeler.

wtorek, 23 listopada 2010

I am pulled down with the weight of the broken. I will fall...

Ciężko mi się jednoznacznie wypowiedzieć na temat dzisiejszej audycji.
Chyba zanosi się na kontynuacje rozważań z poprzednich tygodni.
Tylko dzisiaj w trochę innych barwach.
Będzie więcej krzyku, dymu i błyskawic.
Więcej czerni, więcej głośnej czerni.
Start już o 21 tylko w Radiu Aktywnym!
Zapraszam do słuchania :).

"Those who cannot remember the past are condemned to repeat it."...

Tematycznie tą audycję można uznać za kontynuację z poprzedniego tygodnia. Znów przez eter przelała się ta sama rzeka smutku, przygnębienia i melancholii. Żeby tego było mało w audycji zagościła relacja z koncertu, o którym była mowa w zapowiedzi. A wcale taki wesoły i optymistyczny to on w mojej osobistej psychicznej percepcji nie był.

Playlista 16.11.2010 (Introspektywne spojrzenie w przeszłość)

1. Marillion - A Voice From The Past [Somewhere Else. 2007]
2. NAO - Wykres Lęku Z Placu Zabaw [Demo. 2007]
3. Obscure Sphinx - Echo Of Nihil [Unreleased. 2010]
4. Letters From Silence - Pockets Full Of Sand [Letters From Silence EP. 2010]
5. Tides From Nebula - Purr [Aura. 2009]
6. Gifts From Enola - Rearview [Gifts From Enola. 2010]
7. Crippled Black Phoenix - We Forgotten Who We Are [I, Vigilante. 2010]
8. No-Man - Things Change [Flowermouth. 1994]
9. Death Cab For Cutie - We Looked Like Giants [Transatlanticism. 2003]
10. A Perfect Circle - Passive [eMOTIVe. 2004]
11. Placebo - Special Needs [Sleeping With Ghosts. 2003]
12. Kidneythieves - Placebø [Zerøspace. 2002]
13. Antimatter - Dream [Lights Out. 2003]

Audycję otworzył utwór zdobywającego coraz większą popularność w audycji zespołu Marillion. Tytuł miał już od samego początku wprowadzić słuchaczy w klimat Post Scriptum. Kolejnej zaangażowanej emocjonalnie odsłony. Jednakże zanim z głośników wystrzeliła kanonada z potężnych emocjonalnych dział, w audycji pojawiła się krótka relacja z koncertu w warszawskiej Progresji i podobnie jak w sobotę, również w audycji zagościły 4 zespoły, które zagrały na dużej scenie tego muzycznego klubu.
Pierwsza pojawiła się formacja NAO. Zespół jest na etapie nagrywania debiutanckiego albumu długogrającego, wiec koncert był doskonałą szansą do zakomunikowania tego faktu wielu ludziom jeszcze nie znającym muzyki tej grupy, która oscyluje wokół szeroko pojętego rocku eksperymentalnego. Co do samego koncertu to na pewno mogę pochwalić dobre nagłośnienie i wysunięty trochę do przodu wokal Edyty Glińskiej, która mogła w ten sposób mocniej zaprezentować swe wokalne możliwości wspomaganymi elektronicznymi efektami z pewnej tajemniczej puszeczki. Sam koncert odbieram bardzo ciepło i wydaje mi się, że wypadł on lepiej niż majowy koncert przed Crippled Black Phoenix.
następnie po krótkiej przerwie na scenie pojawił się Obscure Sphinx. Od samego początku uderzyły mnie 3 rzeczy - 8-strunowa gitara, 6-strunowy bas i bardzo agresywny sceniczny image wokalistki, która ochrzczona jest pseudonimem Wielebna. I muszę powiedzieć, że na scenie wyprawiała iście szamańskie rytuały, będąc związana bandażami na rękach, które ograniczały nieco ruchy wiła się i wykonywała sceniczny taniec co i raz krzycząc i wrzeszcząc niemiłosiernie do mikrofonu. W wolnej chwili też bawiła się samplerem. Przytłacza momentami ciężar tej muzyki - widać liczne inspiracje sludge metalowymi grupami. Najbardziej mi to wszystko przypominało post-metalową supergrupę Battle Of Mice, której wokalistką była podobnie niepokorna co Wielebna - Julie Christmas. Obscure Sphinx częstował nas swoimi dźwiękami przez około pół godziny.
Po eksperymentach i metalowym walcu miejsce na scenie zwolniło się dla 2 niepozornych panów, którzy przynieśli ze sobą 2 gitary - akustyczną i elektryczną. mowa oczywiście o Wawrzyńcu Dąbrowskim i Michale Bąku - czyli duecie Letters From Silence. Był to też najkrótszy występ wieczoru - około 25 minut. Głównie akustyczne brzmienie uspokoiło nieco nastroje w sali Progresji, a kojące dźwięki wprawiły w nastrój zadumy, zamyślenia i zapomnienia o tym, gdzie się jest. Na prawdę podczas tego występu udało mi się odpłynąć.
Gwiazdą wieczoru był oczywiście przygotowujący się do wydania 2 płyty zespół Tides From Nebula. Widać to też było po gęstniejącym w pobliżu barierek tłumie. Niestety muzycy (związani zapewne umową) nie mogli ujawnić daty premiery drugiego krążka. Powiedzieli jedynie, ze wszystko jest już gotowe. Na koncercie pojawiły się oczywiści utwory z "Aury", ale tez znalazło się miejsce dla nowych utworów. Szczególnie zaciekawił mnie utwór na zakończenie koncertu, który Adam Waleszyński określił jako najdłuższy i najtrudniejszy do wykonania. Myślę, że na początku roku będziemy się już rozkoszować tymi dźwiękami płynącymi i z naszych głośników. A co do samego występu. Tides From Nebula nie gościło w Warszawie od roku, więc to był koncert powrotny kończący też trasę koncertową po Polsce. W międzyczasie przeprowadzili też trasę po Europie. Wzbogaceni o te doświadczenie cały czas się scenicznie rozwijają, a sceniczne aranżacje obfitują w ostry, tygrysi pazur, którego mam nadzieję na płycie nie zabraknie.
Samo wydarzenie oceniam bardzo pozytywnie. Miło patrzeć na Progresję, w której w jednym momencie znajduje się tylu ludzi chcących posłuchać eksperymentalnej muzyki rockowej. Duża w tym rola pewnie Tides From Nebula. Na usta ciśnie się myśl, że tak być powinno również na koncertach zagranicznych zespołów, które przyjeżdżają do naszego kraju nierzadko tłukąc się busami po naszych polskich, dziurawych drogach.
Ponadto w audycji zgodnie jej z tytułem i tematyką - patrzenie wstecz. Za siebie celem poznania życiowej mozaiki. Służyć do tego może nasze wewnętrzne wsteczne lusterko. I jako ilustrację tej metody posłużył utwór z ostatniej płyty zespołu Gifts From Enola, który zresztą wybija się ponad te krótkie i moim zdaniem rozczarowujące wydawnictwo.
Gwoździem Programu - fenomenalny "We Forgotten Who We Are". Jak pierwszy raz usłyszałem ten utwór podczas majowego koncertu Crippled Black Phoenix, to wiedziałem, że będzie to prawdziwy killer. I w istocie nim jest. W krótkim czasie urósł do rangi jednego z moich ulubionych kawałków Brytyjczyków, a sam tekst, który powstał pod kudłatą czupryną Joe Volka, w kontekście audycji jest jej ukoronowaniem. Ci którzy nie pamiętają o przeszłości są skazani na jej powtórzenie się. Jest to wielka mądrość życiowa, z której naukę powinien czerpać każdy. Bowiem człowiek, który nie wyciąga wniosków z przeszłości stoi przed możliwością powtórzenia tych samych błędów. W szerszym kontekście - ten utwór miał uzmysłowić słuchaczom, że nie wolno zapominać o przeszłości, a przede wszystkim się jej wypierać, bo zaprzeczając jej istnieniu - zaprzeczamy też sobie i swojej tożsamości.
Chwile później na wody Post Scriptum wypłynęła flotylla utworów, których ładunek emocjonalny byłby w stanie wysadzić nie jedną tamę.
Na sam początek "Things Change" opowiadające o odejściu kogoś bliskiego i zmianie wielu rzeczy w związku z tym. Chłodny i wyważony kawałek z spokojnie i wyraźnie wyśpiewanymi a właściwie wyrecytowanymi strofami tekstu przez Tima Bownessa.
Chwile potem bardziej żywiołowe dźwięki w utworze "We Looked Like Giants". Ale bardzo spokojna i momentami dystansująca wszystkie emocje końcówka jest też warta podkreślenia. Szczególnie styl, w którym są wyśpiewane ostatnie słowa utworu.
"Passive" z kolei to chyba najmocniejszy punkt ostatniej płyty A Perfect Circle. Zawsze urzekał mnie żywiołowość połączona ze smutkiem, który według mnie towarzyszy temu utworowi.
Na koniec zostawiłem "Dream" - bo każdy śni i marzy o czymś wyjątkowym.
A cytat na koniec ze "Special Needs". Ogromny sentyment czuj do tego kawałka. Przypominają mi się wczesne, licealne czasy i momenty, w których go namiętnie i z pełnym zaangażowaniem słuchałem. Niektóre piosenki nigdy się nie zestarzeją:
"Remember me when you're the one you'd always dreamed
Remember me whenever noses start to bleed
Remember me, special needs."
by Placebo.

wtorek, 16 listopada 2010

On and on, hearts burn determined...

W dzisiejszej audycji obszerna relacja z sobotniego koncertu 4 warszawskich kapel w tym między innymi Tides From Nebula i NAO. Sporo się działo w Progresji.
Tak poza tym wydaje się, że będą królować dźwięki podobne do tych co przed tygodniem. Więc jeśli nie macie świeczek, to dobrze radzę się w nie zaopatrzyć na wieczór.
Start oczywiście o 21. Tylko w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie ;).

poniedziałek, 15 listopada 2010

The way I see a situation is my reality...

Typowo jesienna audycja z muzyką na długie wieczory. Przy okazji udało się zmieścić kilka zapowiedzi koncertów, które się odbędą w najbliższych kilku tygodniach.

Playlista 09.11.2010 (Melancholy for November)

1. A Whisper In The Noise - An Autumn's Song [Through The Ides Of March. 2002]
2. Mogwai - 2 Rights Make 1 Wrong [Rock Action. 2001]
3. Death Cab For Cutie - Tiny Vessels [Transatlanticism. 2003]
4. 65daysofstatic - AOD [Stumble.Stop.Repeat EP. 2003]
5. Tides From Nebula - Where There Were No Connections [Aura. 2009]
6. Sylvan - Lost [X-Rayed. 2004]
7. Bark Psychosis - Miss Abuse [///Codename: Dustsucker. 2004]
8. Jesu - Weightless & Horizontal [Conqueror. 2007]
9. Paatos - Reality [Kallocain. 2004]
10. Aereogramme - A Simple Process Of Elimination [Sleep And Release. 2003]
11. Malory - Endora [The Third Face. 2005]
12. Coldplay - Twisted Logic [X&Y. 2006]

Audycję otworzyła "jesienna piosenka" w wykonaniu amerykańskiego kolektywu pod przewodnictwem Westa Thordsona czyli A Whisper In The Noise. Ten pierwszy kawałek zwiastował jaka atmosfera będzie dominować a audycji przez następne 2 godziny.
Po jednym z najbardziej znanych i najczęściej pojawiających się na koncertach utworze grupy Mogwai przyszedł czas na jeden z najważniejszych punktów audycji. Utwór, który dał pomysł na całą listę. "Tiny Vessels" posiada tak wielki ładunek emocjonalny, że naprawdę można się przy nim rozczulić. Tekst to historia pewnej znajomości, relacji, letniego romansu. Myślę, że wiele dziewczyn mogło doświadczyć czegoś podobnego w swoim życiu. Mnie osobiście on uderzył w innym fragmencie, ale to na koniec wpisu.
Co do koncertowych zapowiedzi:
W środę 10 listopada w Poznaniu wystąpi prawdziwa gwiazda angielskiej sceny eksperymentalnej. Mowa o 65daysofstatic. Ja się niestety na ten koncert nie dam rady wybrać (po raz kolejny już 65tki uciekają mi sprzed nosa), ale wszystkich zachęcam do pojawienia się na koncercie gdyż będą to naprawdę dobrze zainwestowane pieniądze. W sobotę 13 listopada prawdziwa muzyczna uczta w wykonaniu polskich zespołów. Obok headlinera czyli Tides From Nebula wystąpią również formacje NAO, Obscure Sphinx i Letters From Silence. To w warszawskiej Progresji. W tym samym klubie 3 grudnia wystąpi m.in zespół Sylvan.
Dlaczego wybrałem akurat takie utwory? "AOD" - jeden ze spokojniejszych, mniej znanych kawałków w dorobku Anglików i ku mojemu zaspoczeniu pojawiający się na setlistach z tej trasy koncertowej. "When There Were No Connections" - tu już tytuł mówi sam za siebie. "Lost" - utwór z koncepcyjnej płyty Niemców mówiący o głębokim bólu odczuwanym z powodu utraty bliskich osób.
Gwoździem programu - dawno nie słyszany w Post Scriptum zespół Jesu. I co ciekawe sama konkluzja tego utworu jest pozytywna. To zachęta, wołanie by nie zatracać się w sobie. Przyznam się, że kolejny raz zastosowałem zabieg wyciągnięcia pozytywnego wniosku z morza melancholii płynącej przez cały czas trwania audycji.
Chciałbym jeszcze wyróżnić kawałek zespołu Aereogramme. "A Simple Process Of Elimination". Wzruszający i przepełniony emocjami przygnębiający utwór. Jeden z lepszych w ich karierze.
A na koniec "Twisted Logic". Parafrazując tekst czasami robimy jeden krok w przód a potem jeden w tył. I nadal stoimy w miejscu. I coś co jest pokręcone staje się pozornie logiczne jeśli wpadniemy w taki schemat.
Cytat podsumowujący oczywiście z utworu "Tiny Vessels". Osobista metafora beznadziejnej, szarej codzienności:
"All I see are dark grey clouds
In the distance moving closer with every hour
So when you ask "Is something wrong?"
I think "You're damn right there is but we can't talk about it now.
No, we can't talk about it now.""
by Ben Gibbard.

wtorek, 9 listopada 2010

Try not to lose yourself...

W sumie to niewiele mogę powiedzieć o dzisiejszej audycji.
Będą kawałki przygnębiające - podobnie jak tydzień temu.
Będą utwory głośniejsze, ale pełne głębi i przekazu.
Będą też utwory instrumentalne. Bo każdy takie może zinterpretować na swój unikalny sposób.
A jak to w końcu wyjdzie?
Okaże się dziś po 21. Tylko w Radiu Aktywnym!
Zapraszam serdecznie ;).

poniedziałek, 8 listopada 2010

Sometimes this one seems like the last...

Audycja stojąca pod znakiem świeczek. Palenia świeczek. 2 listopada bowiem to dzień szczególny. W ten o to sposób w Post Scriptum pojawiły się zespoły prezentowane częściej, rzadziej, a niektóre zaliczyły w ten wieczór swój debiut antenowy. To co je łączy to śmierć. A tak się złożyło, że w większości przypadków była to śmierć nagła i tragiczna.

Playlista 02.11.2010 (In memoriam [*])

1. Fourteen Twentysix - Dead Lights [Songs To Forget EP. 2008]
2. Maserati - The World Outside [Inventions For The New Season. 2007]
3. Avenged Sevenfold - Buried Alive [Nightmare. 2010]
4. Sparklehorse - Sad & Beautiful World [Vivadixiesubmarinetransmissionplot. 1995]
5. Tool - Wings For Marie (Part 1) [10,000 Days. 2006]
6. Tool - 10,000 Days (Wings Part 2) [10,000 Days. 2006]
7. Type O Negative - In Praise Of Bacchus [October Rust. 1996]
8. Gotthard - Angel [Gotthard. 1992]
9. Röyksopp - Dead To The World [The Understanding. 2005]
10. Winona - The White Room [Rosebud. 2008]
11. Winona - Indigenous [Rosebud. 2008]
12. Winona - Always [Rosebud. 2008]
13. This Will Destroy You - Burial On Presidio Banks [This Will Destroy You. 2008]
14. Anathema - One Last Goodbye [Judgement. 1999]

Czas palenia zniczów rozpoczął się od utworu "Dead Lights". Martwe światło bowiem bije ze zniczy. Światło kojarzące się z ciemnością, odchodzeniem, śmiercią. Plejadę muzyków, którzy odeszli z tego świata otworzył perkusista Jery Fuchs z Maserati, !!! i wielu innych muzycznych projektów, w których się udzielał. Tragiczna śmierć 8 listopada 2009 roku w wieku 34 lat.
Kolejną gwiazdką na niebie, płomieniem znicza był Jimmy "The Rev" Sullivan - muzyk amerykańskiej grupy Avenged Sevenfold. W wieku zaledwie 28 lat przedawkował leki podane z alkoholem. Wpływ na śmierć mogła tez mieć wrodzona wada serca, które takiego szoku po prostu nie wytrzymało.
Kolejny muzyk już jest bliższy klimatowi audycji Post Scriptum, choć muzyka tego zespołu pojawiała się w audycji bardzo rzadko. Był to też jedyny polski akcent w tym panteonie zaprezentowanym na antenie. Mowa o Peterze Steele - wokaliście i basiście amerykańskiej grupy Type O Negative. Zmarł nagle - na atak serca. Jego życie to bardzo długa i obfitująca w liczne wiraże droga. Nie raz na tych zakrętach upadał. Jednak po śmierci matki w 2005 roku pozbierał się w sobie i po latach wojującego ateizmu wrócił na ścieżkę wiary. W ostatnim czasie tryskał energią, przygotowywał materiał na nową płytę i nieoczekiwanie 14 kwietnia 2010 roku został znaleziony martwy. Miał 48 lat. Kolejna kariera, która mogła się dalej rozwijać została w jednym momencie przerwana przez objęcia śmierci.
Ostatnim muzykiem, którego udało się postać przedstawić był Steve Lee - wokalista i flider grupy Gotthard ze Szwajcarii. 47-letni muzyk zginął 5 października na skutek tragicznego wypadku. Chciał spełniać marzenia i razem z przyjaciółmi przejechać Stany Zjednoczone na motocyklu. Zginął w wypadku 5 paśdziernika tego roku, gdy ciągnik jadący po drodze wpadł w poślizg i uderzył w Steve'a, który stało obok swojego motocykl. Niestety nie udało się go uratować. Wszystko wydarzyło się na oczach jego życiowej partnerki i przyjaciela z zespołu.
Następna smutna historia wiąże się z Markiem Linkousem - liderem i założycielem projektu Sparklehorse, który 6 marca 2010 roku na zewnątrz domu swoich przyjaciół w Knoxwille, strzelił sobie w serce. Zmarł na miejscu. Miał 47 lat.
Gwoździem Programu tej wspominkowej, zamyślonej audycji był przewrotnie utwór muzyka żyjącego i mającego się póki co dobrze. Mowa o dyptyku "Wings For Marie". Podzielona na 2 utwory monumentalna kompozycja będąca osobistym hołdem Maynarda Jamesa Keenana dla swojej matki, która po zmarła po chorobie trwającej tytułowe - około 10,000 dni. Fenomenalna kompozycja. Genialne wykonanie i klimat wzięty żywcem z pogrzebu. Według mnie to najlepsza kompozycja w dorobku całej twórczości Amerykanów.
Znalazło się tez miejsce na Odkrycie Miesiąca - a w nim lodowata elektronika spod szyldu projektu Winona. Ta kolaboracja znanego i cenionego kompozytora Craiga Armstronga, przy współudziale Scotta Frasera i wokalistek Lucy Pullin i Laurence Ashley, najbardziej do mnie trafiła w ostatnim miesiącu. Co ciekawe, nie jest to moje odkrycie, więc honory zapoznania mnie z tą muzyką muszę zwrócić w kierunku tego Pana. Świetna rzecz na wieczory pełne rozmyślań i rozważań mam nadzieję dobrze dopełniły tą listę.
Kolejny raz miałem problem z cytatem podsumowującym audycję. Sporo ich się nazbierało, ale ostatecznie zdecydowałem się na ten poniżej. Komentarz jest zbędny - nic dodać, nic ująć:
"In my dreams I can see You
I can tell you how I feel
In my dreams I can hold You
And it feels so real."
by Danny Cavanagh.

wtorek, 2 listopada 2010

I can't forget the words she said way back when...

2 listopada wypada Dzień Zaduszny, będący wspomnieniem wszystkich zmarłych. Dzisiaj w audycji pokłonimy się nad tymi, którzy odeszli z tego świata w ciągu ostatniego roku.
Ponadto odkrycie miesiąca, które myślę, że swoim klimatem dobrze wpasuje się w tą refleksyjną odsłonę Post Scriptum.
Start już o 21 w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie!

The one who holds the candle to the glow of You...

Ostatnia audycja była swoistą podróżą po rzekach, morzach i oceanach dźwięków - czasami wzburzonych, czasami spokojnych jak tafla jeziora podczas flauty. Ten rejs zakończył się w Genui - mieście skąd pochodził odkrywca Ameryki - Krzysztof Kolumb.

Playlista 26.10.2010 (Voyage through the seas)

1. The Album Leaf - Into The Sea [Into The Blue Again. 2006]
2. Vessels - Altered Beast [White Fields And Open Devices. 2008]
3. Oceansize - New Pin [Everyone Into Position. 2005]
4. Oceansize - Silent / Transparent [Self Preserved While The Bodies Float Up. 2010]
5. From Oceans To Autumn - Slow & Weight [Calmed By The Tide. 2007]
6. Pelican - March Into The Sea [March Into The Sea EP. 200]
7. Neurosis - No River To Take Me Home [The Eye Of Every Storm. 2004]
8. The Appleseed Cast - Poseidon [Mare Vitalis. 2000]
9. Sigur Rós - Sæglópur [Takk.... 2005]
10. Porcupine Tree - Stop Swimming [Stupid Dream. 1999]
11. port-royal - Bahnhof Zoo [Afraid To Dance. 2007]

W rejs wyruszyliśmy z San Diego w Kalifornii. Kojące dźwięki pianina w utworze "Into The Sea" spokojnie rozpoczęły tą 2 godzinną podróż z Post Scriptum.
Jednak głównym punktem pierwszej godziny była relacja z koncertu angielskich zespołów - Oceansize i Vessels. Więcej o tym w krótkiej recenzji z tego wydarzenia w osobnym wpisie.
A wracając do audycji to obok Okrętów i Oceanicznego Rozmiaru, czyli zespołów bezpośrednio swoimi nazwami nawiązującymi do morskiej tematyki, pojawiły się też zespoły i utwory, które zahaczają o temat nieco od innej strony.
Gwoździem Programu był utwór "March Into The Sea". Monumentalna, ponad 20-minutowa, Post-Metalowa suita, która dla mnie jest chyba najczystszym przykładem dla pokazania czym tak właściwie się charakteryzuje ten muzyczny gatunek. Najbardziej zaskakująca jest jednak 2 część utworu. Wtedy to muzycy zamieniają swoje podłączone do wzmacniaczy instrumenty, na akustyczne odpowiedniki i budują cudowną atmosferę. Obok elektronicznych odgłosów budujących przestrzeń i 2 akustycznych gitar odpowiedzialnych za rytmikę, pojawia się między innymi pianino i flet, który świetnie współgra z drone'ującym i bardzo brudnym dźwiękiem płynącym z gitar. Ta część utworu pozbawiona jest klasycznej sekcji rytmicznej czyli perkusji i basu, a mimo to udaje się zbudować wyraźny i co ważne wpadający w ucho rytm. Zadziwiający eksperyment dający temu utworowi dużo uroku.
Bardzo ciekawie prezentuje się też "No River To Take Me Home". Osobiście kocham te wolniejsze i spokojniejsze kawałki w wykonaniu Panów z Neurosis. Takie kompozycje przytłaczają swoim mrocznym i dusznym ciężarem, a charyzmatyczny wokal Steve'a Kelly'ego dodatkowo osacza słuchacza.
Kurs na 11 był już spokojniejszy. Władca mórz Posejdon tym razem nie okazał się być okrutny, a "Saeglópur" - będący nawiązaniem do poprzedniego utworu przypomniał, że na morzu, jak w życiu, również można się zagubić.
Tak jak wspomniałem rejs zakończył się w Geniu - spokojnym Ambient Post-Rockiem od port-royal. Królewski port i atmosfera spokoju po sztormie, który przetoczył się przez antenę przez połowę audycji.
Z ciekawszych cytatów (a tym razem wiele ich nie ma, bo sporo utworów instrumentalnych pojawiło się w audycji), wybrałem tym razem fragment "Stop Swimming". Taka moja skromna refleksja do tego co się ostatnio dzieje wokół kapitana i sternika statku z Post Scriptum na żaglach i burcie:
"Maybe it's time to find out where I'm at
What I should do and where I should be."
by Steven Wilson.

wtorek, 26 października 2010

Like a dream synchronizing with what I miss the most...

Kolejna audycja i kolejna koncertowa relacja. Tym razem przeniesiemy się do Hydrozagadki by posłuchać muzyki zespołów, które wtedy wystąpiły jak i moich wrażeń i uwag dotyczących tego wydarzenia.
Poza tym, jeśli już jesteśmy przy rozmiarach oceanu, to w dzisiejszej audycji przestrzeń i woda będą dwoma głównymi hasłami.
Start o 21 w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie :).

poniedziałek, 25 października 2010

My past won't fade away...

Audycja o przeciwnościach, wykluczających się aspektach, z kontrastową muzyką i antagonistycznymi tytułami (i nie tylko). Kluczem do niej jest jej tytuł będący nawiązaniem do motta ostatniej płyty zespołu Devil Sold His Soul, które w tłumaczeniu oznacza "O ile jestem błogosławiony, o tyle jestem przeklęty.", do którego zresztą się bardzo emocjonalnie przywiązałem.

Playlista 19.10.2010 (As much as I am blessed, I am cursed.)

1. Isis - False Light [Oceanic. 2002]
2. Devil Sold His Soul - Tides [Blessed & Cursed. 2010]
3. Devil Sold His Soul - As The Storm Unfolds [A Fragile Hope. 2007]
4. Devil Sold His Soul - Truth Has Come [Blessed & Cursed. 2010]
5. September Malevolence - Distance/Closure [Tomorrow We'll Wonder Where This Generation Gets Its Priority From. 2005]
6. Marillion - Neverland [Marbles. 2004]
7. Oceansize - Oscar Acceptance Speech [Self Preserved While The Bodies Float Up. 2010]
8. Giants - Swiftly They Come, Swiftly They Flee [They, The Undeserving. 2007]
9. Lights Out Asia - All These Worlds Are Yours [In The Days Of Jupiter. 2010]
10. Lights Out Asia - Except Europa [In The Days Of Jupiter. 2010]
11. Lights Out Asia - 13 AM [In The Days Of Jupiter. 2010]
12. Jakob - A Moment From Different Angles [A Subsets Of Sets. 2001]
13. Gregor Samsa - First Mile, Last Mile [Rest. 2008]

Po ciężkim i rozbudzającym "False Light" na początek pierwszą część audycji zdominowała relacja z koncertu Devil Sold His Soul.
Jestem mocno zawiedziony frekwencją na koncercie. Progresja jest całkiem dużym klubem. Co było do przewidzenia zespół wystąpił na małej scenie. Ale takich pustek w klubie w momencie gdy przybyłem na miejsce pół godziny przed planowym rozpoczęciem koncertu, to ja dawno nie widziałem. Skończyło się na tym, że przy muzyce Anglików bawiła się grupka około 50 osób. To niewiele. Na szczęście udało się rozkręcić zabawę po jakimś czasie i mały bo mały moshpit od czasu do czasu się pojawiał. Za to stanowczo nie pochwalam walenia barierkami o scenę w celu rozkręcenia zabawy, jak to kilka osób robiło. Ed Gibbs ze sceny nawet pokazywał by przestać. Zresztą mimo naprawdę sporego hałasu, stojąc niedaleko byłem w stanie słyszeć ten odgłos. Na scenie na pewno też to przeszkadzało. Gdy to nie spotkało się zrozumieniem, zainterweniowali ochroniarze skutecznie ukrócając ten proceder.
Koncert krótki - godzinny, był za to bardzo żywiołowy. Praktycznie same największe hity z nowej i debiutanckiej płyty. Oczywiście zabrakło mi paru utworów, ale to bez znaczenia. I tak zabawa była przednia, nagłośnienie dobre i wrażenia jak najbardziej pozytywne. Emocjonalna śmierć na godzinę dla świata. Setlista prezentowała się następująco:
Tides, Drowning/Sinking, Crane Lake, An Ocean Of Lights, As The Storm Unfolds, Sirens Chant, Callous Heart, Truth Has Come, Like It's Your Last, Hope.
Ważnym punktem drugiej godziny była recenzja nowego wydawnictwa zespołu Lights Out Asia - In The Days Of Jupiter. 4 album w karierze Amerykanów to dalsza eksploracja Ambient Post-Rockowej przestrzeni. Są kompozycje krótsze, dłuższe, z wokalami i bez nich. Tak jak na poprzednim albumie Eyes Like Brontide jest pod tym względem różnorodnie. Wydaje mi się nawet, że na nowym albumie jest więcej gitarowych partii w porównaniu do poprzedniczki. Jest kilka ciekawszych utworów jak np "Except Europa". Generalnie miły album do odprężenia się po ciężkim i długim dniu.
2 godziny audycji rozdzielił natomiast Gwóźdź Programu. Tym razem fenomenalny, błyskotliwy i przerażająco prawdziwy w swoim lirycznych duchu - utwór "Neverland". Niezwykle sentymentalnie mi się robi jak słucham tego kawałka. Perfekcyjny przykład progresywnej melancholii. Są klawisze, gitarowe solówki, przejmujący wokal i poruszający tekst. Nibylandia jako kraina leżąca na skrzyżowaniu 2 przeciwstawnych światów, wizji i podejść do różnych spraw.
Poza tym w audycji znalazło się sporo utworów nawiązujących do jej tematu. Szczególnie to widać na 3 Post-Rockowych przykładach z warsztatu zespołów Gregor Samsa, Giants i September Malevolence.
Największy problem mam z cytatem na koniec. Nie chodzi tu raczej o problem z wyborem odpowiedniego utworu, z którego fragment tekstu chciałbym zacytować. Nie. Chodzi o wybór konkretnego fragmentu tekstu. Tak sobie myślę, że powinienem w tym miejscu umieścić cały tekst utworu "Neverland". Ale jako, że zajęłoby to bardzo dużo miejsca to specjalnie wybrałem tą najbardziej dobitną jego część:
"At times like these
Any fool can see
Any fool can see
Your love inside me.
(...)
When you're with me
I can stand it
I can stand

But when you're gone
I never land
In Neverland."
by Steve Hogarth.

wtorek, 19 października 2010

As much as I am blessed, I am cursed...

Tak tak. W dzisiejszej audycji wrócimy myślami do sobotniego wieczoru. Wtedy to na deskach Progresji wystąpiła angielska kapela Devil Sold His Soul. Nie chce teraz wiele zdradzać. Szczegóły w audycji ;).
Poza tym recenzja płyty, która się niedawno ukazała. Powieje chłodną elektroniką wymieszaną z Post-Rockiem.
Ponadto chyba będzie sporo kontrastów. Zupełnie jak w tytule.
Zapraszam serdecznie :).
Start już o 21 w Radiu Aktywnym.

piątek, 15 października 2010

Living their lives in each other's bodies...

Audycja z gatunku tych bardziej klimatycznych. Shoegaze, Post-Rock i szczypta elektroniki. Do tego nutka pieprzu w postaci 2 utworów, które zapowiadają 2 koncertowe wydarzenia przyszłego weekendu.

Playlista 12.10.2010 (Shoegaze z nutką pieprzu)

1. Absent Without Leave - Evening Walks [Magnitogorsk. 2008]
2. We Vs. Death - The Sun [A Black House, A Coloured Home. 2009]
3. Amusement Parks On Fire - Inside Out [Road Eyes. 2010]
4. Amusement Parks On Fire - Inspects The Evil Side [Road Eyes. 2010]
5. The American Dollar - Separate But Equal [The American Dollar. 2006]
6. Archive - Bridge Scene [Michel Vaillant OST. 2003]
7. Mono - The Kidnapper Bell [Under The Pipal Tree. 2001]
8. Slowdive - Crazy For You [Pygmalion. 1995]
9. Jeniferever - Lives Apart [Spring Tides. 2009]
10. Devil Sold His Soul - The Emptiness [Blessed & Cursed. 2010]
11. A Storm Of Light - Trouble Is Near [Forgive Us Our Trespasses. 2009]
12. Everett - The Anchor [Destination EP. 2007]
13. The Verve - Already There [A Storm In Heaven. 1993]

Ten wieczorny spacer zaczęliśmy od Aten, a konkretniej od jednoosobowego projektu Absent Without Leave. Tajemniczo on wprowadził w świat i realia tej edycji Post Scriptum.
Jednym z ważniejszych jej punktów była krótka recenzja nowej płyty zespołu Amusement Parks On Fire - "Road Eyes", o której już była mowa w zapowiedzi. Płyta utrzymana w stylu poprzednich wydawnictw, trochę krótka i czegoś mi w niej brakuje. O ile na sam początek start znajomości z Panami z Nottingham będzie jak znalazł, o tyle dla mnie, głęboko już zaznajomionym z twórczością zespołu płyta okazała się lekko słabsza od poprzednich. Mimo wszystko nadal jest bardzo dobra. Niezwykle emocjonalny "Inside Out", czy świetny zamykacz płyty (to już chyba tradycja, że na koniec płyty zespół przygotowuje coś wybitnego) "Inspects The Evil Side" to jedne z najlepszych momentów płyty. Jest jeszcze kilka ciekawych kawałków na "Road Eyes", więc w audycji pewnie prędzej czy później i one zagoszczą. Swoją droga okładka nie wiem czemu kojarzy mi się z Kalifornią.
Znalazło się też miejsce dla zapowiedzi 2 koncertów. Devil Sold His Soul zagra w Warszawskiej Progresji już w sobotę (oj będzie się działo), a do Powiększenia zawita zespół ze Stanów Zjednoczonych - A Storm Of Light.
Gwoździem Programu był tym razem surfujący na pograniczu Post-Rocka kawałek The Kidnapper Bel. Wczesna twórczość Mono, przesycona brzmieniem shoegaze'u, bardzo przypadła mi do gustu, więc w audycji, w której jazgoczące dźwięki gitar grały przysłowiowe pierwsze skrzypce, ukoronowanie mogło być tylko jedno. Bardzo ciekawy kawałek, ze stopniowym budowaniem napięcia i przejmującą melodią.
Znalazło się też miejsce dla klasyków - Slowdive z bardzo prostym "Crazy For You", którego tekst jest wyjaśnieniem skąd to szaleństwo się bierze - z miłości. Świetny przykład na to jak w utworze o 1 linijce tekstu można zawrzeć tak wiele. Drugi klasyk - to wczesne The Verve. Zespół kojarzony z kilkoma hitami z późniejszego okresu twórczości zaczynał jako jeden z przedstawicieli wspomnianego już nie raz nurtu.
W kategorii najbardziej przejmujący cytat audycji, pierwsze miejsce pada zdecydowanie łupem dobrze znanego zespołu z Anglii, do którego czuje wręcz niesamowity sentyment:
"I can't wait to feel You here with me."
by Archive.

wtorek, 12 października 2010

I thought my best days had left me...

W dzisiejszej audycji dominować będzie klimat. Spokojniejsze dźwięki opanują większość audycji.
Fani czegoś mniej przystępnego dla ucha też znajdą coś dla siebie.
Słowem dla każdego coś miłego się znajdzie.
W planach też króciutka recenzja płyty, której okładka znajduję się powyżej.
Wszystko po 21 w Radiu Aktywnym ;).
Zapraszam serdecznie!

piątek, 8 października 2010

I can't take my mind off you...

Audycja przebiegła pod dyktando 2 kącików tematycznych, które zajęły ponad połowę audycji. Pozostałe utwory były dopełnieniem i otoczką - swoją drogą bardzo rozmytą i utrzymana głównie w nu-gaze'owej tonacji. Stąd tez dwuczłonowy tytuł audycji.

Playlista 05.10.2010 (Koncertowo - nu-gaze'owo)

1. Deftones - Back To School (Mini Maggit) [Back To School (Mini Maggit) EP. 2001]
2. Anneke van Giersbergen & Danny Cavanagh - The Blower's Daughter [In Parallel. 2009]
3. Anathema - Thin Air [We're Here Because We're Here. 2010]
4. Anathema - Deep [Judgement. 1999]
5. Anathema - Are You There? [Hindsight. 2008]
6. Butterfly Explosion - Carpark [Lost Trails. 2010]
7. Airiel - The Big Mash-Up [The Battle Of Sealand. 2007]
8. Swans - Telepathy [The Great Annihilator. 1995]
9. Air Formation - Never Far Away [57 Octaves Below EP. 2005]
10. Malory - Wake Up [The Third Face. 2005]
11. Malory - Déjà-Vu [Outerbeats. 2002]
12. Malory - Argo Night Shuttle [Outerbeats. 2002]
13. Malory - The Signs [Pearl Diver. 2010]
14. Amusement Parks On Fire - No Lite No Sound [Out Of The Angeles. 2006]

Post Scriptum zaczęło się jednak nietypowo. Od utworu nieco wyłamującego się z przedstawionego we wstępie schematu "Back To School" bowiem to takie odniesienie do rozpoczęcia się kolejnego roku akademickiego. Może się to wydawać trochę dziwne, wszak szkoła zaczęła się ponad miesiąc temu, jednak studia też są szkołą i specjalnie poczekałem z tym kawałkiem do pierwszej audycji w październiku.
W pierwszym kąciku tematycznym wróciliśmy wspomnieniami do warszawskiej Proximy. Oczywiście mowa o Anathemie. Przed samą "Ekskomuniką" wystąpiły jeszcze dwa supporty. Sympatyczny i nieco speszony na początku Norweg Peter Carlsen, którego występ zajął pół godziny. Z początku sam z gitarą akustyczną wykonywał swe utwory, a następnie dołączyli do niego Anneke Van Giersbergen i Vincent Cavanagh z Anathemy. Muzyka Norwega to melancholia w niemal czystej postaci, więc na początek wieczoru dla niektórych mogło się to wydawać nudne, mi jednak przypadł ten artysta do gustu wprowadzając mój umysł w stan oczekiwania i kierując myśli w stronę smutnych brzegów.
Bezpośrednio po nim na scenie pojawiła się Anneke. Wszystko odbyło się według samego schematu. najpierw Anneke samemu, a następnie z Vincentem i Peterem. Wywołała ona żywiołową reakcje publiczności. Nie obyło się też bez technicznych wpadek muzycznych samej Anneke. Ale nie zraziło to publiczności, która z uśmiechem na twarzy przyjmowała potknięcia byłej wokalistki The Gathering. Zresztą sama Anneke bardzo sprytnie potrafiła wyjść z każdej wpadki nadrabiając je swoim urokiem osobistym.
W końcu o 21:28 pojawiła się na scenie Anathema. Koncert skończył się dokładnie o północy. 152 minutowy koncert to bardzo długo. Na setliście znalazło się aż 30 utworów w tym cała płyta We're Here Because We're Here. Pojawiły się też utwory ze wszystkich wcześniejszych płyt poza 2 pierwszymi. Musze powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony z całego układu koncertowej listy, na której nowe kawałki były przeplatane klasykami z Judgement czy Alternative 4. Najbardziej wzruszające dla mnie momenty koncertu to wyśpiewanie całego Flying przez publiczność w tym i mnie również jak i cały Bis. Kawałek Wish You Were Here z repertuaru Pink Floyd wykonany solo przez Danny'ego Cavanagh wprawił mnie w niezwykle nostalgiczny i melancholijny klimat. Chciałoby się powiedzieć, że czegoś jednak na tym koncercie mi brakowało, ale to całkiem inna, całkowicie niemuzyczna historia. Nie mogło się tez obyć bez wzruszającego One Last Goodbye i żywiołowego Fragile Dreams na koniec. To był mój pierwszy koncert Anathemy, ale na pewno nie ostatni.
"Gwoździem programu" padł tym razem łupem amerykańskiego tria shoegaze'owego - Airiel. Bardzo ciekawy kawałek i dość odbiegający od paradygmatu grania spod znaku "gapienia się na stopy".
W kąciku "Odkrycie miesiąca" tym razem przenieśliśmy się do Drezna czyli rzut kamieniem za naszą zachodnią granicę. Tam rezyduje zespół Malory, który obraza się w dream popowej i shoegaze'owej stylistyce. Trafiłem na ten zespół za sprawą Air Formation. Obie kapele zresztą wydają płyty w tej samej wytwórni Club AC30 skupiającej obiecujące zespoły shoegaze'ingowe młodego pokolenia. moim osobistym faworytem jest płyta The Third Face, w której balans pomiędzy gitarowym i elektronicznym obliczem zespołu osiągnął optymalny poziom. Warto też wspomnieć o mieszanych wokalach damsko - męskich, które w niektórych kawałkach dobrze się uzupełniają. Zespół na początku tego roku wydał już swoją 4 płytę - Pearl Diver i jest ona kolejnym krokiem w procesie ewolucji brzmienia Niemców, a na każde ich wydawnictwo ma w sobie coś unikalnego.
Końcowym utworem nieco ujawniłem, jakiego zespołu w następnej audycji na pewno nie zabraknie.
A cytacik na koniec - jakby mogło być inaczej. Oczywiście Anathema i intrygujący, nieco osobisty fragment "Are You There?"
"Unmistakably lost and without a care
Did we lose all the love that we could have shared
And it's wearing me down. "
by Danny Cavanagh.

wtorek, 5 października 2010

A wisdom contained in the telepathy of fear...

W dzisiejszej audycji sporo ciekawych rzeczy i aż 2 kąciki tematyczne!
W pierwszym z nich - cyklicznym "Odkryciu miesiąca" - przeniesiemy się za Odrę do naszych zachodnich sąsiadów by poznać smak eterycznej muzyki spod znaku gapienia się na stopy.
W drugim - przeniesiemy się w czasie wstecz. Do warszawskiej Proximy, w której w niedziele dała koncert angielska grupa rockowa - Anathema. Co się działo w klubie i na koncercie będziecie się mogli przekonać pod 21.
A tak poza tym sporo spokojnej i mniej muzyki utrzymanej w klimacie określonym tymi 2 kącikami.
Zapraszam serdecznie do słuchania audycji w Radiu Aktywnym!

I realised before we can approach we must separate...

Iście ptasia audycja. Wprawdzie nie zagościły w niej tukany, kiwi czy strusie, ale i tak było całkiem ornitologicznie.

Playlista 28.09.2010 (Ornitologicznie)

1. The Bird Ensemble - Canopy Summer [Evensong. 2009]
2. Red Sparowes - As Each End Looms And Subsides [The Fear Is Excruciating, But Therein Lies the Answer. 2010]
3. Red Sparowes - We Left The Apes To Rot, But Find The Fang Grows Within [Aphorisms EP. 2008]
4. Red Sparowes - The Great Leap Forward Poured Down Upon Us One Day Like A Mighty Storm Suddenly And Furiously Blinding Our Senses. [Every Red Heart Shines Toward The Red Sun. 2006]
5. Phoenix And The Turtle - Pianos [Sundays Are A Good Day For Relaxing. 2004]
6. Swans - Alcohol The Seed [The Great Annihilator. 1995]
7. Swans - Killing For Company [The Great Annihilator. 1995]
8. Pelican - The Woods [Pelican EP. 2001]
9. Tarantula Hawk - Track 1 [Tarantula Hawk. 2000]
10. Crippled Black Phoenix - Fantastic Justice [I, Vigilante. 2010]
11. Mogwai - I'm Jim Morrison, I'm Dead [The Hawk Is Howling. 2008]
12. Dredg - Cartoon Showroom [The Pariah, The Parrot, The Delusion. 2009]
13. Birdpen - I'm Never Leaving Home Again [One In Fifty Four EP. 2008]

Na czele tego ptasiego korowodu kroczył tym razem pelikan. Ptak, który wszystko łyka połknął 13 minut czasu antenowego w Gwoździu Programu. Swoją drogą ten pelikan był ciężkim do odbioru ptakiem. Post-Metalowy utwór z początku twórczości tej amerykańskiej kapeli miał bowiem pazur i bezkompromisowość.
Całkiem pokaźną część audycji zajęła również relacja z poniedziałkowego koncertu zespołu Red Sparowes, który się odbył w warszawskim klubie Hydrozagadka. Koncert uznaje za udany. Zagościły na nim kawałki ze wszystkich wydawnictw tego zespołu co mnie bardzo ucieszyło. Szkoda tylko, że zespół nie zakończył koncertu klasycznym utworem "The Sixth Extinction..." Jednak Bryant Clifford Meyer powiedział na koncercie, że zespół w swoim repertuarze ma wiele dobrych kawałków i je również chce zaprezentować na scenie. Scenie, która w Hydrozagadce była mikroskopijna jak na zespół. Podziwiam ich, że się zmieścili wszyscy. Jednak zbyt wielkiego ruchu to nie mieli, wiec koniecznością było praktycznie stanie w miejscu. Nie zraziło to jednak amerykanów, którzy spędzili na scenie około 80 minut. Widać tez było, że są bardzo zadowoleni z ciepłego przyjęcia jakie im zgotowała publiczność, której w Hydrozagadce było w okolicach 150. Jak na warunki tego klubu to jest to liczba praktycznie klub wypełniająca. Miłą ozdobą zespołu jest też gitarzystka, która od 2 lat współpracuje z Czerwonymi Wróblami. Po koncercie nawet pokusiła się o wrzucenie na swojego facebooka notki "warsaw was awesome". To bardzo miłe i mam nadzieję, że Red Sparowes jeszcze w stolicy zagoszczą. Warto tez wspomnieć o wizualizacjach, które towarzyszyły koncertowi. Muszę przyznać, że były one dobrze przemyślane i każdy utwór miał swoją unikalną filmową opowieść. Potęgowało to wrażenia z koncertu, i dopełniało ścianę gitar generowaną momentami przez 4 muzyków. Perkusista David Clifford też się zresztą bardzo wczuwał w swoją rolę a pot zalał jego twarz i włosy w krótkim czasie.
Warto też wspomnieć o ptaszkach łabędziach. Dostojny ptak tym razem upierzenie miał czarne. Swans w krótkiej prezentacji płyty The Great Annihilator spodobał się słuchaczom. Jeszcze zapewne nie raz ten klimatyczny zespół zagości na antenie. Dźwięki będące mieszaniną noise rocka, industrialu i shoegaze'u spotęgowane klawiszami i sugestywnym głębokim wokalem Michaela Giry budują momentami atmosferę stworzoną do mrocznych wieczorów przy świecach. Świetny jest też kawałek "Killing For Company" opowiadający historię mordercy - homoseksualisty zabijającego "dla towarzystwa" swe ofiary. Bardzo silny kawałek.
Audycję zakończyła się natomiast 2 spokojniejszymi utworami. Papużka i Birdpen ładnie dopełniły tą ptasią defiladę. I to chyba taki mały zwiastun tego, że za tydzień generalnie spokojne dźwięki w Post Scriptum zagoszczą.

wtorek, 28 września 2010

And if I comprehend this moment...

W dzisiejszej odsłonie Post Scriptum obszerna relacja z wczorajszego koncertu Red Sparowes w warszawskiej Hydrozagadce. Będzie można się między innymi dowiedzieć jakie utwory zostały zagrane i jakie wrażenia koncert pozostawił.
Do tego w audycji sporo "ptasiej" muzyki. I nie chodzi mi tu bynajmniej o radosne ćwierkotanie o poranku.
Żeby się dowiedzieć o co chodzi zapraszam serdecznie na fale Radia Aktywnego.
Start już o 21!

It takes a lifetime to understand why...

Szczerze mówiąc to łatwa ta audycja nie była. Temat szeroki jakby nie patrzeć. Bardzo różnie rozumiany, no i utwory całkiem różne stylowo. Z efektu końcowego jednak jestem całkiem zadowolony. Muzyczne ilustracje tworzą bardzo ciekawy kolaż, którego elementy zostaną odsłonięte w drugiej części tego opisowego podsumowania audycji.

Playlista 21.09.2010 (It's better to die trying than to live resigning.)

1. Followed By Ghosts - A New Dawn [The Entire City Was Silent. 2007]
2. Red Sparowes - Alone And Unaware, The Landscape Was Transformed In Front Of Our Eyes [At The Soundless Dawn. 2005]
3. God Is An Astronaut - Shining Through [Age Of The Fifth Sun. 2010]
4. The Appleseed Cast - On Reflection [Low Level Owl, Volume I. 2001]
5. Maybeshewill - Accept And Embrace [Sing the Word Hope In Four-Part Harmony. 2009]
6. 65daysofstatic - Aren't We All Running? [The Fall Of Math. 2004]
7. The Pineapple Thief - Second Chance [The Dawn Raids - Volume II EP. 2009]
8. Cult Of Luna - Dim [Somewhere Along The Highway. 2006]
9. Anathema - Barriers [A Fine Day To Exit. 2001]
10. Antimatter - Expire [Lights Out. 2003]
11. Archive - Fold [Lights. 2006]
12. Hammock - Floating Away In Every Direction [Raising Your Voice... Trying To Stop An Echo. 2006]
13. The Unwinding Hours - The Final Hour [The Unwinding Hours. 2010]

Tak jak pisałem w zapowiedzi, audycja z założenia miała być o szansie. Może teksty utworów się do niej bezpośrednio, bądź wcale nie odnoszą, ale tytuły utworów można już "dopasować" do tematu szansy. Cały pomysł na audycję jest co ciekawe autorstwa jednej ze słuchaczek. Z początku miałem problem jak do tego podejść, jak ugryźć i na kilka godzin przed audycją przyszedł mi do głowy bardzo ciekawy tekst - "Lepiej polec próbując, niż żyć rezygnując.". I to na jego kanwie powstała cała playlista, a owe zdanie stało się tytułem audycji.
Tak jak napisałem na wstępie audycja to kolaż. Może nie jest to w 100 % przyczynowo-skutkowa liniowa historia.
Audycję rozpoczął kawałek nieistniejącego już zespołu Followed By Ghosts. Ci Panowie zwiastowali "Nowy świt". Dla nich osobiście on jednak nie nadszedł, gdyż zespół nie mógł znaleźć porozumienia w sprawie wydania nowej płyty i zakończył działalność. Następnie pieśń o tym jak krajobraz nagle się zmienił przed oczami - samotnie i nieświadomie. Utwór Red Sparowes posłużył też jako zapowiedź koncertu, który 27 września ma się odbyć w warszawskiej Hydrozagadce. "Shining Through" w kontekście szansy też się nadaje, gdyż czasami mimo, że różne sprawy tą szanse zasłaniają, to mimo wszystko potrafi być ona na tyle ważna i silna, że przebija się jak światło lampy przez kartki papieru.
Szansa może też być odbiciem czegoś innego, czego ilustracją był bardzo ciekawy utwór zespołu The Appleseed Cast. Po nim nastąpiła energetyzująca porcja muzyki od dwóch angielskich zespołów, których styl jest bardzo do siebie podobny i można go określić jako mieszaninę instrumentalnego rocka i elektroniki. Zatem Maybeshewill w swoim kawałku dołożyło do kolażu obraz zatytułowany "Zaakceptuj i złap" a 65daysofstatic - "Czy my wszyscy nie uciekamy?". Ciekawy zabieg udało mi się tu osiągnąć. Na zasadzie kontrastu widać bowiem całkowicie różne postawy, z którymi możemy podejść do danej nam szansy. Odważna postawa akceptacji i przyjęcia i zdystansowana, asekurancka postawa ucieczki. ładnie się to komponuje z tytułem audycji, który również obnaża obie postawy i się do nich bezpośrednio odnosi. Osobiście bardziej przemawia do mnie obraz zespołu Maybeshewill.
Po lekkim oddechu w postaci "Drugiej Szansy" przyszedł czas na Gwóźdź Programu. Przytłaczający, ciekawie skomponowany na zasadzie repetycji linii melodycznej. Długi, powoli się rozwijający do przygnębiającego finału. Taki jest kawałek "Dim" czyli przyciemniony. Żeby spojrzeć do czego się to odnosi trzeba sięgnąć w głąb tekstu utworu jak i całej płyty, będącej opowieścią o człowieku odrzuconym przez społeczeństwo. Stwierdziłem, że idealnie będzie się nadawać na ten najważniejszy punkt audycji. Przyciemniona szansa. Gasnąca w ferii smutnej rzeczywistości.
W 2 połowie audycji zagościły utwory spokojniejsze, bardziej nastawione na emocjonalny przekaz. Pasuje to do 5 ostatnich obrazów tej odsłony Post Scriptum. Urzekający "Barriers" w wykonaniu Anathemy i bardziej tajemniczy i złowrogi "Expire" w powiązanym z Anathemą za sprawą Duncana Pattersona Antimatterze. W przypadku tych 2 kawałków komentarz jest zbędny, bo bardzo łatwo można odnieść te utwory do tematu audycji.
Bardzo przygnębiającym w moim odczuciu jest też "Fold". Zarówno melodia (szczególnie klawisze) jak i wokal nie podbudowują psychicznie. bardzo spokojny, niemal eteryczny kawałek Hammocka. Tytuł, który w tłumaczeniu oznacza rozpływać się na wszystkie strony też nie emanuje optymizmem. Sam utwór jest natomiast jednym z najlepszych na płycie Raising Your Voice... Trying To Stop An Echo. Zresztą przypadł on do gustu słuchaczom, co bardzo mnie ucieszyło. Audycję zamknął kawałek "The Final Hour". Na każdą szanse przychodzi bowiem pora, ostatni gwizdek. Bo o ile kolejne szanse można dawać cały czas, to żadna szansa nie ma wiecznej daty ważności. I tym mało optymistycznym w wymowie akcentem zakończyło się ostatnie Post Scriptum. To tylko niewielki wycinek tematu, ale mam nadzieję, że przez te 2 godziny można było odpłynąć przy muzyce wzbudzającej do refleksji nad tematem audycji.
Cytat na koniec to fragment wspomnianego wcześniej Fold.
"So hold me and keep me sailing
Hold me close to you
Keep me from failing
Disappearing from you."
by Archive.

wtorek, 21 września 2010

It's better to die trying than to live resigning.

Post Scriptum wraca na tory audycji koncepcyjnej. Dzisiejsza odsłona właśnie taka będzie.
Szczerze mówiąc na ten moment sam nie wiem jak to wyjdzie. Tyle jest pomysłów, w którą stronę pójść i jak akcenty rozłożyć.
A temat jest obszerny - szansa. Każdy ją inaczej rozumie. Wielu pojęć i działań się ona tyczy.
Spotkanie z tą sprawą już dzisiaj o 21 w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie :).

poniedziałek, 13 września 2010

And I wonder if you ever wonder the same...

Tym razem w Post Scriptum audycja bez jasnego motywu przewodniego. Zaprezentowałem na antenie dźwięki, które ostatnio często mi towarzyszą, więc można powiedzieć, że była to audycja inspirowana playlistą w moim odtwarzaczu multimedialnym.

Playlista 07.09.2010 (Untitled 55)

1. zxyzxy - Yuuhi [Jinshin. 2010]
2. Deadhorse - Vampire Angst [The Delude From Purities Of Reign. 2008]
3. Deadhorse - Questions For Which There Are No Answers [We Can Create Our Own World. 2010]
4. Deadhorse - The Long Rain [We Can Create Our Own World. 2010]
5. A.Armada - Albatross [A.Armada EP. 2005]
6. Kyte - IHNFSA [Dead Waves. 2010]
7. Ef - Tomorrow My Friend... [Give Me Beauty... Or Give Me Death!. 2006]
8. Marillion - Half The World [Happiness Is The Road. 2008]
9. Anathema - Angelica [Eternity. 1996]
10. Constants - Maya Ruin [If Tomorrow The War. 2010]
11. Constants - The Three Stigmata Of Palmer Eldritch [If Tomorrow The War. 2010]
12. Laura - Ariadne [Mapping Your Dreams. 2005]
13. Lights Out Asia - You're All On Display [Garmonia. 2003]

W kąciku "Odkrycie Miesiąca" tym razem zagościł zespół z chłodnej puszczy stanu Pennsylvania. A tak właściwie to z miasta Erie położonego nad jeziorem o tej samej nazwie. Mowa o kapeli Deadhorse. I patrząc na 2 płyty, które są dorobkiem tej formacji to są one tak zdumiewająco różne jak krajobraz który miasto rodzinne zespołu otacza. Z jednej strony jezioro a z drugiej las. Pierwsza płyta utrzymana w dark ambientowej stylistyce szczerze mówiąc nie przypadła mi bardzo do gustu. jest to materiał, trudny, wysublimowany, oszczędny, niemalże wyprany z emocji. Chłód przemawia przez tą płytę naszpikowaną przemówieniami, fragmentami filmów itd. Tak naprawdę na miejsce w kąciku zapracowała druga płyta - Post-Rockowa. Bardzo spodobało mi się te granie i szczerze mówiąc byłem zdziwiony, że zespół wychodząc od dark ambientu potrafi tak radykalnie zmienić swoje brzmienie.
Gwoździem Programu był tym razem bardzo kompleksowo skupiający i podkreślający wszystkie atuty zespołu Ef, kawałek "Tomorrow My Friend...". Ponad 14 minut szwedzkiego Post-Rocka.
Ważnym punktem audycji była też niewątpliwie prezentacja nowej płyty amerykańskiego zespołu Constants. Znani z ekologicznych upodobań tym razem przerobili opuszczona stodołę na studio nagraniowe napędzane energią z kolektorów słonecznych umieszczonych na dachu tejże.
A jeśli chodzi o samą płytę czuć w niej mistrzowską rękę producenta czyli Justina K. Broadricka. Wywarł on na brzmienie Constants bardzo duży wpływ, wiec zagrywki i smaczki rodem z Jesu są na nowym dziele Amerykanów do wyłapania. Mimo wszystko płyta w moim odczuciu nie daje rady w pojedynku z poprzednią, która ustawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Pozytywnym natomiast jest, że zespół poprzez zatrudnienie Broadricka dodał nowe elementy do swojej muzyki, którą teraz bardzo ciężko zaszufladkować, gdyż członkowie czerpią zarówno z shoegaze'u, post-metalu jak i muzyki progresywnej i niezależnej. Ciekawy miks.
A cytat na koniec z goszczącego w audycji kawałka Marillionu. Urzekł mnie swoim przekazem pozytywnie naładowanym nadzieją. W sam raz na koniec notki na podsumowanie audycji. Trochę prywatnie, trochę jednoznacznie.
"I hope you think about me sometimes
But not enough to cause you pain
And someday that we can say we’re friends again."
by Steve Hogarth.

wtorek, 7 września 2010

Thank you for the best time...

Tradycyjnie już w pierwszej audycji miesiąca zapoznamy się w kąciku "Odkrycie Miesiąca" z nowo poznanym zespołem, które zrobił na mnie największe wrażenie. Podobnie jak ostatnio, nie będzie to moje samodzielne odkrycie, tylko zespół, który mi polecono.
Poza tym krótkie zapoznanie z nową płytą amerykańskiego zespołu Constants i naprawdę duża dawka Post-Rockowego grania.
Do usłyszenia o 21 w Radiu Aktywnym ;).

And I know that we'll be just fine...

Tak jak zamierzałem starły się w tej audycji 2 idee i podejścia do tematu Post Scriptum. Co ciekawe ta zmiana stylów idealnie pokryła się z wewnętrzną zmianą atmosfery audycji. Szczególnie tego nie zamierzałem, żeby akurat taka podwojona zmiana zaistniała, ale widocznie tak miało być.

Playlista 31.08.2010 (Sad August's Story)

1. The Appleseed Cast - Dreamland [The End Of The Ring Wars. 1998]
2. This Will Destroy You - Happiness: We're All In It Together [Young Mountain EP. 2006]
3. Caroline - All I Need [Murmurs. 2006]
4. Collapse Under The Empire - Depending On You [Systembreakdown. 2009]
5. Marillion - Somewhere Else [Somewhere Else. 2007]
6. pg.lost - Siren [It's Not Me, It's You!. 2008]
7. Blueneck - Low [The Fallen Host. 2009]
8. Air Formation - Why I Lost You [Stay Inside/Feel Everything. 2004]
9. Kidneythieves - Zerøspace [Zerøspace. 2002]
10. Sylvan - Through My Eyes [X-Rayed. 2004]
11. Mogwai - I Know You Are But What Am I? [Happy Songs For Happy People. 2003]
12. Blackfield - Epidemic [Blackfield II. 2007]
13. Devil Sold His Soul - Hope [A Fragile Hope. 2007]

Audycja to skondensowana historia o czym na antenie akurat nie wspominałem. Smutna sierpniowa historia. Z lekkim zdenerwowaniem podszedłem do tematu tej audycji i przyznam, że sam początek audycji był ciężki. Dawno nie czułem się tak skrępowany przed mikrofonem. Jeśli zaś wgłębimy się w tematykę i wydźwięk tej odsłony Post Scriptum to również można wyróżnić 2 całkowicie odmienne tematyki. Równie dobrze mógłby to być dyptyk złożony z 2 audycji. Łącznikiem pomiędzy obiema częściami był Gwóźdź Programu czyli utwór szwedzkiego zespołu Post-Rockowego pg.lost. Tytułowa "Syrena" została wybrana wybrana z dwóch powodów. Pierwszy z nich to sam tytuł oznajmiający w bardzo dobitny sposób, że zaraz nastąpi przełamanie w audycji i jest to jej kulminacyjny punkt, jak się potem okazało zwrotny w jej fabule. Natomiast drugi powód to już sam utwór. Rozpoczyna sie sielankowo, spokojnie powoli budując klimat, by nagle wybuchnąć w kakofonii gitar, perkusji, basu i klawiszy, tworząc burzę, której urokowi nie sposób się oprzeć.
Jak już punkt zwrotny został omówiony, to warto się skupić na obu częściach.
Otóż pierwsza z nich, zdecydowanie radosna w wymowie padła łupem nie takich radosnych dźwięków. Post-Rockowa ballada This Will Destroy You o jakże wymownym tytule mówiącym o szczęściu. Do tego silnie nasycony emocjami indie rockowy kawałek o relacjach z kimś i z samym sobą (wczesne The Appleseed Cast jest nieco introwertyczne). Nie należy zapominać o Caroline Lufkin i jej anielskim głosie i bardziej żwawym utworze od Niemców z Collapse Under The Empire. Ale o dziwo najbardziej do gustu przypadł utwór, który nijako zakończył pierwszą część audycji. Urzekający i głęboki moim zdaniem kawałek Marillionu. Ta ballada wcale nie jest taka wesoła w swojej wymowie, bo gdzież odnaleźć pozytywy w stwierdzeniu, że "Wszyscy, których kocham żyją gdzieś indziej." Stwierdziłem po tym utworze, że chyba częściej muszę sięgać w audycji po twórczość tego zespołu
Druga część audycji to jednostajny, melancholijny i przygnębiający klimat. Świetnie budujące napięcie, epickie Low w wykonaniu Bluenecka. Kawałek dobrego ducha ze Szkocji o tytule nawiązującym do poszukiwania siebie samego. Epidemic, o którym nie trzeba mówić za wiele, wystarczy tylko spojrzeć w tekst i wreszcie utwór, od którego zacząłem układać cała playlistę.
Shoegaze'ingowy, bajeczny Why I Lost You. W sam raz na takie deszczowe letnie wieczory jak ostatnio. Rozmarzona linia basu, rozmyte gitary w tandemie eterczynego tła i chwytających za serce akordów, klawisze i dobra perkusja w jednym. No i ten tytuł... Urzekający. Air Formation to prawdziwe spece od takich emocjonalnych, utrzymanych w powolnym rytmie killerów.
No i na koniec kolejne przełamanie. Kawałek Hope - czyli nadzieja. To też bardzo ważny gest. Zakończyć tak rozjechaną audycję powiewem czegoś pozytywnego, do tego w bardzo agresywnym i wybuchowym wydaniu Panów z Devil Sold His Soul.
Cała audycja to jedna wielka metafora. Skupienie w sobie całego sierpnia i poprzednich 4 audycji.
Cytat na koniec tym razem bardzo, bardzo dosadny. Utwór, z którego on pochodzi zawsze mi towarzyszy w jakiś słabszych chwilach. Długo się zastanawiałem, czy go umieścić na tej liście. Wszak odpowiednich utworów miałem pod dostatkiem, a ten swoja rozbrajającą szczerością, mógł nieco zburzyć ten tajemniczy i mroczny charakter 2 części Post Scriptum. Koniec końców wybrzmiał i czarodziej progresywnej sceny rockowej wyśpiewał nam strofy spisane przez swojego Izraelskiego kolegę:
"You say there must be an end
But afterwards we'll still be friends
It seems so easy

An epidemic in my heart
Takes hold and slowly poisons me
Her will won't let me breathe
It comes in waves and bleeds me dry
This love is slowly killing me
For me, there's no one else."
by Aviv Geffen.

wtorek, 31 sierpnia 2010

Why I lost You...

Ciężko powiedzieć kilka słów o dzisiejszej audycji.
Można spodziewać się starcia kilku idei. Podejścia neutralnego i zaangażowanego.
Muzyki spokojnej z kilkoma mocniejszymi fragmentami
Totalnego wymieszania gatunkowego.
Co wyjdzie z tego chorego mixu?
Przekonamy się o 21 w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie :).

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

The pain inside me that will never die...

Po niezwykle ciężkiej w odbiorze audycji sprzed tygodnia tym razem wzięliśmy na warsztat temat może nie tak spersonalizowany, ale na pewno mocno zaangażowany. Mowa oczywiście o uzależnieniach.

Playlista 24.08.2010 (Addicted)

1. Explosions In The Sky - Six Days At The Bottom Of The Ocean [The Earth Is Not A Cold Dead Place. 2003]
2. IAMX - Kingdom Of Welcome Addiction [Kingdom Of Welcome Addiction. 2009]
3. Atlantis - I'm Your Addict Little Miss Cocaine [San Diablo EP. 2009]
4. Tool - The Pot [10000 Days. 2006]
5. System Of A Down - She's Like A Heroin [Hypnotize. 2005]
6. Marilyn Manson - I Don't Like The Drugs (But The Drugs Like Me) [Mechanical Animals. 1998]
7. Oceansize - Woman Who Love Man Who Love Drugs [A Very Still Movement EP. 2001]
8. Jesu - Ruined [Heart Ache EP. 2004]
9. Zeromancer - Something For The Pain [Clone Your Lover. 2000]
10. The Pineapple Thief - Wretched Soul [8 Days Later. 2005]
11. Nine Inch Nails - The Perfect Drug [The Perfect Drug Versions EP. 1997]
12. Hammock - Razorback Drug Town [Maybe They Will Sing For Us Tommorow. 2008]
13. Saxon Shore - Small Steps [It Doesn't Matter. 2009]
14. A Perfect Circle - Vanishing [Thirteenth Step. 2003]

Tematyka audycji może intrygować, ale prawda jest taka, że wszystko zaczęło się tak naprawdę od jednego, dwóch utworów, które były zapalnikiem tej audycji. W głowie pojawiły mi się dwa utwory - The Perfect Drug i "Woman Who Love Man Who Love Drugs" i obok Gwoździa Programu - monumentalnego i z matematyczną precyzją wlewającego w słuchacza swój melancholijny przekaz, mowa oczywiście o "Ruined" autorstwa wielbionego przeze mnie projektu Jesu, były to najważniejsze utwory tej audycji. Bardzo ciekawe były tez opinie pojawiające się na komunikatorze, bo jeśli już jesteśmy przy kawałku zespołu Nine Inch Nails, pozwoliłem sobie postawić kontrowersyjną tezę, że idealnym, perfekcyjnym narkotykiem jest miłość. Ta teza pozwoliła zbadać czym dla słuchacza są uzależnienia i narkotyki. I szczerze mówiąc każdy ma tu swoją teorię w tej dziedzinie. Dla jednych uzależnienie może mieć również pozytywne efekty, perfekcyjnym narkotykiem mogą być pozytywne uczucia i bliskość, która buduje się między dwoma ludźmi., a natomiast dla innych uzależnienie jest definicji czymś negatywnym, nie ma czegoś takiego jak perfekcyjny narkotyk a takie pozytywne uczucia jak miłość, nie mogą być szufladkowane w ten sposób. Przyznam, że zbudowanie klimatu i wyczekanie z tą kontrowersyjną tezą niemal na koniec audycji było świetnym posunięciem.
W audycji zresztą temat narkotyków bardzo gęsto się udzielił, co widać po tytułach i przede wszystkim tekstach utworów. Temat uzależnienia bowiem zwykle kojarzy się nam z 3 rzeczami - narkotykami, alkoholem i papierosami. A nie tylko od tego można się uzależnić i ten wątek również w audycji był poruszony, może nie muzycznie ale kilka słów padło w czego to wir można jeszcze wpaść (pomysłów naprawdę było bez liku).
Co do warstwy muzycznej warto też obok wspomnianych już 3 utworów wyróżnić otwierający audycję utwór amerykańskiej grupy Explosions In The Sky. To swoisty łącznik pomiędzy tą i poprzednią audycją. 6 dni na dnie morza to bowiem czyste wyrażenie tego, gdzie się znajdowałem podczas 6 dni dzielących jedną audycję od drugiej. Przygnębiający nastrój tego kawałka pasuje do inspirującego otoczenia Post Scriptum wręcz idealnie.
Końcówka audycji również jest wymowna. "Small Steps" jako małe kroczki, które mogą pomóc wyjść z nałogu jak i za ich pomocą można dojść do naprawdę wielkich rzeczy oraz "Vanishing" jako spokojny i dający nadzieję utwór zamykający audycję.

wtorek, 24 sierpnia 2010

The more I give to you, the more I die...

Po niezwykle przygnębiającym Post Scriptum czas na coś innego.
Tym razem poruszymy temat uzależnienia. Uzależnić się można praktycznie od wszystkiego.
Z czym się to wiąże, co przynosi ? Mała cząstka problemu w Post Scriptum.
Nie będzie to zwykła audycja o dragach i alkoholu. Spojrzymy bowiem głębiej. Do istoty problemu.
Start o 21 w Radiu Aktywnym.
Zapraszam serdecznie do słuchania :).

piątek, 20 sierpnia 2010

For all we could have done, And all that could have been...

Audycja inna niż wszystkie. Tak w istocie było. 15 równorzędnych kawałków, najbardziej potężnych emocjonalnych niszczycieli jakie posiadam w swoim arsenale. Wszystkie wyszły w morze punktualnie o 21 i grzmot ich dział brzmiał przez bite 2 godziny. Był potężny i jednostajny.
Najbardziej melancholijna audycja w historii Post Scriptum. Całe szczęście, że z nutką nadziei na koniec co nie zmienia i tak faktu, że ciężko jest, gdy opuszczają nas bliskie naszemu sercu osoby.
Aż sam się dziwie, że tyle muzyki udało się zagrać. Ale to muzyka, a nie słowa w tej audycji grały pierwsze skrzypce o czym przekonamy się w 2 części podsumowania.

Playlista 17.08.2010 (Koniec jest początkiem czegoś nowego)

1. Crippled Black Phoenix - Crossing The Bar [The Resurrectionists. 2009]
2. Iowa Super Soccer - Letter To Nowhere [Lullabies To Keep Your Eyes Closed. 2008]
3. No-Man - Natural Neck [Flowermix. 1995]
4. Dream Theater - Take Away My Pain [Falling From Infinity. 1997]
5. Fourteen Twentysix - Tonight I [Lighttown Closure. 2010]
6. Nine Inch Nails - The Great Below [The Fragile. 1999]
7. A Whisper In The Noise - Go Now [Dry Land. 2007]
8. Alanis Morissette - Simple Together [Feast On Scraps. 2002]
9. Pelican - Final Breath [What We All Come To Need. 2009]
10. Russian Circles - Philios [Russian Circles / These Arms Are Snakes Split EP. 2008]
11. Anathema - Inner Silence [Hindsight. 2008]
12. Sylvan - Former Life [Presets. 2007]
13. Coldplay - Fix You [X&Y. 2006]
14. Placebo - Without You I'm Nothing [Without You I'm Nothing. 1998]
15. Amusement Parks On Fire - Of The Collapsing Light / Alafoss Exit [Young Fight EP. 2009]

Korzystając ze stosowanego już sposobu żeby przybliżyć istotę i klucz audycji posłużę się cytatami, opisami przemyśleniami dotyczącymi każdego utworu z osobna. Gdyż każdy dołożył identyczną cegiełkę do kształtu tej audycji:
[Z uwagi na charakter opisu nie może on być upubliczniony.]
Taka była ostatnia audycja.
Najczystszej wody Post Scriptum do życia...

wtorek, 17 sierpnia 2010

Audycja inna niż wszystkie...

Tak tak. Ta audycja będzie inna niż wszystkie.
Wiele nie ujawniam, ale zachęcam do słuchania po 21 Radia Aktywnego.
Do usłyszenia o 21 !

Staring at the loss, looking for the cause, and never really sure...

Audycja bardzo nierówna. Do połowy czułem że będzie to jedna z najlepszych audycji w całej mojej karierze. Jednak w połowie audycji stało się coś co odwróciło bieg sprawy o 180 stopni i jedyne co chciałem to jak najszybciej opuścić studio. Bardzo dziwne uczucie.

Playlista 10.08.2010 (Myślami jakby dalej)

1. The Cinematic Orchestra - Evolution [Every Day. 2002]
2. God Is An Astronaut - A Moment Of Stillness [A Moment Of Stillness. 2006]
3. Radiohead - Electioneering [OK Computer. 1997]
4. A Whisper In The Noise - Beauty's Grace [Dry Land. 2007]
5. Grails - White Flag [The Burden Of Hope. 2003]
6. Gregor Samsa - What I Can Manage [55:12. 2006]
7. Sigur Rós - Untitled 4 ("Njósnavélin") [( ). 2002]
8. Daturah - Lovelight [Daturah. 2005]
9. Nosound - Tender Claim [A Sense Of Loss. 2009]
10. Audioslave - Shadow On The Sun [Audioslave. 2002]
11. Maserati - There Will Always Be Someone Behind You [The Language Of Cities. 2002]
12. Halifax Pier - The Wait [Put Your Gloves On And Wave. 2001]

Myślami jakby dalej. To hasło jest nie bez przyczyny. Czasami jest tak, że nie możemy myśleć o niczym innym jak o innej sprawie. Jesteśmy gdzieś ciałem a gdzie indzie duchem. Taka była ta audycja. Zupełnie nieświadomie 2 jej cześć taką właśnie się stała. Zawsze się rozpisuje o muzyce o interpretacji ale tym razem chyba tego nie zrobię. Te dźwięki i teksty mówią same za siebie. Wyrażają nadzieję, że powrót z tych dalekich stron będzie pomyślny choć jest w nich też obawa, że ten powrót coś zmieni.
Jako cytat komentujący do audycji niech posłuży coś takiego.
"I wish to wake up
and still speak your name
your sad, beautiful eyes
and their tender claim."
by Giancarlo Erra.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Myślami jakby dalej...

Druga sierpniowa audycja upłynie pod znakiem spokoju i wyciszenia.
Przy kojących Post-Rockowych dźwiękach pochylimy się nad istotą tęsknego oczekiwania.
Przypuszczam, że dzisiejsza audycja będzie w pewnym stopniu kontynuacją niektórych muzycznych wątków sprzed tygodnia.
Jeśli więc wam się wtedy spodobało to zapraszam serdecznie przed komputery.
Start o 21 w Radiu Aktywnym.
Przygotujcie wygodne fotele i kanapy ;)!

To let you know just how much you mean to me...

Jeśli jubileuszowe wydania audycji miałyby jak najpełniej oddać charakterystykę programu radiowego to ta audycja w ten paradygmat by się dobrze wpisywała. Melancholijnie i lekko tęsknie zrobiło się przez te 2 godziny w Radiu Aktywnym. Przypomniały aż mi się stare czasy, w których co audycję można było usłyszeć muzykę do zadumy. Co ciekawe nie każdy słuchacz uważa by akurat taka muzyka nadawała się do letnich rozważań.

Playlista 03.08.2010 (Untitled 50)

1. Pivot - Helps None But Hurts None [Make Me Love You. 2005]
2. Kentucky Neighbourhoods - I [Empire EP. 2010]
3. Kentucky Neighbourhoods - II [Empire EP. 2010]
4. Kentucky Neighbourhoods - III [Empire EP. 2010]
5. No-Man - All The Blue Changes [Together We're Stranger. 2003]
6. Nine Inch Nails - Slipping Away [Things Falling Apart. 2000]
7. Marilyn Manson - Leave A Scar [The High End Of Low. 2009]
8. Marillion - Out Of This World [Afraid Of Sunlight. 1995]
9. Fourteen Twentysix - Find Your Place [Songs To Forget EP. 2009]
10. Jakob - The Difussion Of Our Inherent Situation [Cale:Drew. 2003]
11. Archive - Absurd [You All Look The Same To Me. 2002]
12. Bang Gang - Contradictions [Something Wrong. 2003]
13. Prisma - Perseverance [Collusion. 2007]
14. My Chemical Romance - Demolition Lovers [I Brought You My Bullets, You Brought Me Your Love. 2002]

W kąciku "Odkryciu Miesiąca" zagościł nowy muzyczny projekt, który wypłynął na powierzchnię jakiś miesiąc temu. I pewnie bym o nim nie wiedział gdyby nie druga podpora melancholijnego i refleksyjnego grania w Radiu Aktywnym więc tym razem odkrycie mocno wspomagane. A co do muzyki. Surowy, pierwotny zrodzony w głębi lasów iglastych Syberii jednoosobowy projekt obracający się na pograniczu Post-Rocka i Post-Metal z tym że do drugiego mu bliżej. Obiecujące 3 nagrania od Kentucky Neighbourhoods są do pobrania za darmo za pośrednictwem m.in myspace'a.
W audycji oprócz totalnych nowości powróciliśmy do znanych i cenionych marek - tych już w Post Scriptum granych jak i nie. Do tej 2 kategorii zalicza się zamykający utwór My Chemical Romance, który swoim emocjonalnym wydźwiękiem i bardzo przemawiającym do duszy wokalem dobrze wpasował się na zakończenie Untitled 50. Przyznam, że miałem ogromny problem z ułożeniem tej listy. Dawno nie doszło do sytuacji, w której nie miałem jakiegoś punktu zaczepienia, tematu przewodniego. Długo myśląc zatem nad tym wszystkim doszedłem do wniosku, że podchodząc do sprawy emocjonalnie skompletuje kawałki do audycji. Dlatego też taki układ dobitnie pokazuje kształt mych przemyśleń tuż przed wtorkową 21. godziną.
Ciekawa historia wiąże się z Gwoździem Programu, który zagiął radiowy program emisyjny i 2 razy ustąpił miejsca utworowi Marillion. Widocznie Opatrzność uważała że taki układ będzie lepiej pasować. Zarówno "Out Of This World" jak i kulminacyjny "Find Your Place", który bardzo wydłużonym intrem wprowadził w neurotyczny świat umysłu Chrisa Van Der Lindena - założyciela i lidera Fourteen Twentysix. Przepiękny kawałek będący jak pogłębiarka psychicznych dołów.
Pod koniec audycji sporo uwagi poświęciłem absurdom, przeciwnościom, cierpliwości i wytrwałości. Zbiegły się w tym punkcie tytuły zaprezentowanych utworów z moją osobistą interpretacja kilku problemów - kolejny przykład wprowadzania prywaty do audycji ;P. W każdym razie są to kwestie ważne i cierpliwość, i wytrwałość w pogodzeniu przeciwności są niezwykle istotne w codziennym życiu (kolejne filozofie spod szyldu PS)
A wracając do muzyki cytatem na koniec będzie fragment utworu Mansona. Szczerze powiem, że sporo prawdy w nim jest:
"Whatever doesn't kill you is gonna leave a scar."
by Marilyn Manson.