sobota, 6 marca 2010

Show the last one through...

Zgodnie z zapowiedzią - Post Scriptum skąpane w dźwiękach rozmytych shoegaze'ingowych gitar. Ponoć to nie gatunek, tylko styl. Jest w tym trochę racji, gdyż mimo podobnego brzmienia, zespoły czerpią inspirację z bardzo różnych korzeni i sporym problemem byłoby wymienienie wszystkich. Jednakże mam nadzieję, że w ciągu tych 2 godzin udało się rzucić trochę światła na kilka obliczy Shoegaze'u.

Playlista 02.03.2010 (A little bit shoegaze'y)

1. Slowdive - Souvlaki Space Station [Souvlaki. 1993]
2. Amusement Parks On Fire - Back To Flash [Blackout EP. 2005]
3. Airiel - Cinnamon [Airiel EP. 2005]
4. Amusement Parks On Fire - Cut To Future Shock [Out Of The Angeles. 2006]
5. My Bloody Valentine - Soon [Loveless. 1991]
6. Air Formation - You Have To Go Somewhere [Daylight Storms. 2007]
7. Amusement Parks On Fire - The Ramones Book [Amusement Parks On Fire. 2004]
8. Amusement Parks On Fire - Local Boy Makes God [Amusement Parks On Fire. 2004]
9. Drop Nineteens - Kick The Tragedy [Delaware. 1992]

Muzyczny Alfabet Post-Rocka:
10. Ostinato - Hey You Up In The Tower [Left Too Far Behind. 2003]
11. Ostinato - Latitude [Chasing The Form. 2006]

12. Swervedriver - Duel [Duel. 1993]

Amusement Parks On Fire - ten zespół zrobił na mnie największe wrażenie w lutym. Okupował listę, dominował w odtwarzaczu, wypełniał chwilę dojazdu na wydział. Krótko mówiąc - dominator. Jak się okazało to sesyjne odkrycie i furorę jaką ten zespół zrobił wystarczyło, by go obwołać Odkryciem Miesiąca lutego. Mocno elektroniczne Back To Flash, odjechane i żywiołowe Cut To Future Shock, spokojna ballada The Ramones Book płynnie przechodząca w czysto noise rockowy kawałek Local Boy Makes God, którego linia melodyczna wykorzystana zarazem w otwierającym album kawałku 23 Jewels, zostaje przygnieciona miażdżącym dźwiękiem maksymalnie przesterowanych gitar. Cudowne zakończenie płyty, mimo że utwór może wydawać się odpychająco surowy i minimalistyczny. Te kilka utworów to skrajności Amusement Parks On Fire. Twórczość zespołu oscyluje gdzieś pomiędzy nimi i warto się jej przyjrzeć, tym bardziej, ze w tym roku grupa wydaje nową płytę.
W Muzycznym Alfabecie natomiast zespół z Nowej Anglii - amerykańskie Ostinato. Trio wydało do tej pory 3 krążki, ale z racji tego, że członkowie zespoły porozjeżdżali się po różnych miastach i udzielają się w różnych projektach, to Ostinato praktycznie nie koncertuje (od święta jedynie) i nie nagrywa nowego materiału. Jednakże to co nagrali przez te kilka lat swej aktywnej, liniowej działalności jest całkiem ciekawe i było warte przedstawienia w tym kąciku. Zresztą reakcja na gadu jak najbardziej pozytywna była :).
Słowem jeszcze o You Have To Go Somewhere bo na antenie zapomniałem wspomnieć - cudowna, senna linia basu wybija ten utwór ponad inne z tej audycji. Gwóźdź Programu to wprawdzie nie był, ale jeden z jaśniejszych punktów audycji - i owszem.
A wracając do shoegaze'u - były klasyki, były hiciory, były też nowe zespoły - przedstawiciele New Wave Of Shoegaze. Słowem oldschool wymieszany z nowalijkami. Które zespoły przypadły bardziej do gustu - zapraszam do umieszczania opinii w komentarzach.
A niech podsumowaniem audycji będzie fragment tekstu utworu... Tak jakoś. Pozytywnie się w Post Scriptum robi. Aż strach pomyślec co dalej będzie:
"You came in and left your taste here
of a perfect girl on the other side of the world."
by Jeremy Wrenn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz