wtorek, 22 czerwca 2010

Collapsing like houses of cards...

Audycja miała być zaskakująca i w istocie taka była. Nawet dla mnie, gdyż na parę minut przed rozpoczęciem zorientowałem się, że zamierzony wcześniej plan rozsypał się jak domek z kart i trzeba było wymyślić na poczekaniu coś całkiem nowego. Koniec końców ta trudna sztuka mam nadzieję się udała.

Playlista 15.06.2010 (Sesja attack)

1. Pivot - Epsilon [O Soundtrack My Heart. 2008]
2. Collapse Under The Empire - Sky Falling [Systembreakdown. 2009]
3. Interpol - Obstacle 1 [Turn On The Bright Lights. 2002]
4. Anathema - Restless Oblivion [The Silent Enigma. 1995]
5. Porcupine Tree - Way Out Of Here [Fear Of A Blank Planet. 2007]
6. Dream Theater - Learning To Live [Images & Words. 1992]
7. George Dorn Screams - Cul De Sac [O'Malley's Bar. 2009]
8. If These Trees Could Talk - Smoke Stacks [If These Trees Could Talk. 2006]
9. At The Soundawn - Hades [Shifting. 2010]

Muzyczny Alfabet Post-Rocka:
10. Yndi Halda - Illuminate My Heart, My Darling! [Enjoy Eternal Bliss. 2006]

11. Zeromancer - Houses Of Cards [Clone Your Lover. 2000]

Cała audycja obracała się wokół sesji i trudów z nią związanych. Dlatego też kawałki prezentowane w tej audycji wyróżniały się troszkę szybszym tempem. Okazji do interpretacji i hiperbolizacji niektórych problemów również nie zabrakło. Zaczęliśmy od wizyty w Australii od dawno nie granego Pivota. Literka Epsilon dobrze znana wszystkim fizykom i czasami będąca ich zmorą. Upadające niebo to metafora wszystkiego co wali się nam na głowę w czasie sesji. Przeszkód tez na tej wyboistej drodze nie brakuje i zwykle ta 1 implikuje następne problemy. O tym zaśpiewał nam Paul Banks razem z Interpolem. Czasami wiele naszych poczynań to ślepe uliczki. Błądzimy nie wiedząc co zrobić gdy czasu brak i zdarza się, że po pewnym czasie ze zdziwioną miną odkrywamy, że to do niczego jednak nie prowadzi i nie ma sensu. A tak w ogóle to cała ta sesja to Hades i czeluście piekielne. Im głębiej się wpadnie tym ciężej się wydostać. A wielu marzy tym, aby po prostu od tego uciec... W końcu koniec czerwca to szkoła życia i o ciężkim uczeniu się go, zagrał nam w Gwoździu Programu progresywny klasyk od Teatru Snów.
Muzyczny Alfabet Post-Rocka też w nietypowym wydaniu. Jedynie jeden utwór przedstawiający twórczość zespołu na literę "Y", ale biorąc pod uwagę jego monumentalizm pokazuje wszystko to co najlepsze w muzyce Yndi Halda i zapewnia najpełniejszy odbiór muzyki przez nich komponowanej. Zdecydowanie epicki post-rock w europejskim wydaniu. Dużo elementów współczesnej muzyki klasycznej, często i gęsto występujące smyczki przywołują na myśl japońskie Mono, ale Brytyjczycy tworzą w sposób ciekawszy niźli klasycy z Japonii. Szkoda jedynie, ze wydali do tej pory tylko 1 EPkę i utwory w ich wydaniu można policzyć w zasadzie na palcach 1 ręki.
A cytat na koniec od Stevena Wilsona, który mi sprawił dużą niespodziankę wieścią, że przyjeżdża już za niecały miesiąc do Łodzi na koncert Porcupine Tree. Chyba trzeba się będize na niego wybrać, bo Steven zamierza zabrać się za swoją drugą solową płytę i jej promocję, więc szykuje się mały odpoczynek od Porcupine'ów i koncertów w ich wydaniu. 17 lipca 2010, Wytwórnia w Łodzi. Warto to rozważyć :).
"Out at the train tracks
I dream of escape
But a song comes onto my iPod
And I realize it's getting late."
by Steven Wilson.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz