poniedziałek, 21 lutego 2011

Remember me as you fall to sleep...

Post-Walentynkowe wydanie Post Scriptum stało się okazją do przedstawienia kilkunastu utworów mniej lub bardziej zahaczających o temat miłości. A jest to dziedzina nieprzemijalna, więc przez to - wiecznie żywa. Dla wielu tez miłość, jest prawdziwym sensem ludzkiej egzystencji.

Playlista 15.02.2011 (Lovely tunes)

1. Marilyn Manson - The Love Song [Holy Wood (In The Shadow Of The Valley Of Death). 2000]
2. Tiamat - Vote For Love [Commandments. 2007]
3. The Appleseed Cast - Hello Dearest Love [Two Conversations. 2003]
4. Pure Reason Revolution - AVO [Amor Vincit Omnia. 2009]
5. RPWL - Waiting For The Smile [Trying To Kiss The Sun. 2002]
6. Coldplay - Yellow [Parachutes. 2000]
7. Pivot - Make Me Love You [Make Me Love You. 2005]
8. Caroline - Where's My Love [Murmurs. 2006]
9. Mono - Are You There? [You Are There. 2006]
10. Elements Of Something Really Beautiful - Realizing The Reality Of Love (Lost In A Tunnel) [Hey Angel. 2006]
11. The Samuel Jackson Five - How to Evade Your Obsessive Shadow [Goodbye Melody Mountain. 2008]

Dwie dekady historii Post-Rocka (1990-1991: Part 2):
12. Talk Talk - Ascension Day [Laughing Stock. 1991]
13. Talk Talk - Myrrhman [Laughing Stock. 1991]
14. Slint - Washer [Spiderland. 1991]

15. Sixpence None The Richer - Kiss Me [Sixpence None The Richer. 1997]

Na przekór miłości audycja rozpoczęła się od piosenki z miłością w tytule, ale nie opowiadającej o niej. Marilyn Manson woli jednak śpiewać o broni, Bogu i rządzie niźli o słodkim i romantycznym uczuciu. Obok Manson na początku pojawił się tez dawno w Post Scriptum nie słyszany Tiamat. Żywy i skoczny kawałek był drugą propozycją na rozgrzanie w ten mroźny wieczór.
Gwoździem Programu był monumentalny i epicki kawałek zespołu Mono. To pytanie w tytule to również pytanie, które możemy sobie zadać wszyscy sami sobie. Czy tam jesteś? Uniwersalizm spowodował, że można to podpiąć również i pod temat tej audycji. Emocje płynące z tego utworu, budowanie napięcia i niepokojące dźwięki skłaniają do zadania sobie pytania czy miłość jest w nas i ile jej tak naprawdę jej jest.
Tuż po nim nastał czas krótkiej, ale przejmującej i refleksyjnej Post-Rockowej kompozycji. Emocjonalny przekaz zawarty w tych dźwiękach jak to już bywa w muzyce eksperymentalnej stanowi nieodłączną wartość dodaną do samej muzyki.
Norweski kącik muzyczny padł łupem kolejnej norweskiej formacji Post-Rockowej - chyba najbardziej znanej kapeli z tego kraju, obracającej się w tym muzycznym klimacie - The Samuel Jackson Five.
w historycznym kąciku tradycyjnie wypełniającym 2 godzinę audycji skupiliśmy się wyłącznie na roku 1991 - w nim bowiem ukazały się 2 niezwykle ważne, powiem nawet fundamentalne i przełomowe dla dalszej ewolucji gatunku albumy. Tym razem kącik polubił też również Radiowy chochlik, który pomieszał mi nieco szyki, więc w kolejnym odcinku szykuje się krótkie dokończenie opisu treści zawartych na płycie Spiderland - magnus opus zespołu Slint i dla wielu nadal ścisła czołówka Post-Rockowych albumów - mimo upływu już 20 lat od jego premiery. Kawałek "Washer" to według mnie najlepsza propozycja z tej płyty. Warto też spojrzeć w tekst - bardzo mocną stronę utworu. Szczególnie spodobał mi się ten cytat:
"Wash yourself in your tears
And build your church
On the strength of your fears."
Interpretacje? Hmm. Ciężka sprawa. Być może synteza procesu oswajania się ze strachem i cierpieniem (spowodowanym miłością jak wynika całościowo z tekstu) - droga oparta na przekuwaniu swych lęków w wiarę - chyba w lepsze jutro.
Nie można tez pominąć zespołu Talk Talk, który zakończył swoja muzyczną ewolucję i droge (został rozwiązany w 1991 roku, więc jeden z Ojców założycieli nie doczekał stricte narodzin gatunku w symbolicznym roku 1994) eksperymentalnym i nieco minimalistycznym albumem Laughing Stock. Kwintesencja ich brzmienia tkwi nadal w zgrabnym połączeniu wokalu i świeżego podejścia do muzyki. Słuchajac tych albumów nie mogę nie odnieść wrażenia, że Talk Talk dzisiaj by również z powodzeniem mogło robić karierę. Kwestia tylko, czy nie utonęłoby w morzu zespołów, które cały czas próbują doścignąć osiągnięcia swoich mistrzów.
Warto też wyróżnić utwór zespołu Coldplay. Nieprzypadkowo trafił on na tą listę. Zasłuchiwałem się w niego już w licealnych czasach i zawsze kojarzył mi się bardzo pociesznie i pozytywnie. Tak się złożyło, że w jednej z kawiarni nota bene 14 lutego dotarły też do mnie dźwięki tego kawałka. Decyzja obecności w takiej specjalnej audycji mogła być tylko jedna. Nietypowe też było zakończenie. Słodziutkie i bardzo mainstreamowe (kto nie zna tego kawałka) wykonanie "Kiss Me" wydało mi się dobrym podsumowaniem Post-Walentynek. W końcu pocałunki nie muszą ograniczać się tylko do jednego dnia w roku.
Tradycyjny cytat podsumowujący był tym razem sporym problemem. Zebrało się kilka ciekawych strof, które mógłbym tak mocno wyróżnić, ale zdecydowałem się na ten pochodzący z kawałka "Yellow". Sentymenty wzięły jednak górę ;):
"Your skin, oh yeah, your skin and bones
Turn into something beautiful
D'you know? You know I love you so
You know I love you so."
by Coldplay.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz