Post Scriptum tego dnia wypłynęło na zdecydowanie spokojniejsze wody. Klimatu audycji na pewno nie brakowało. Były też chwile refleksji, których nie sposób pominąć w 2 części tej notki.
Playlista 08.02.2011 (Spokojne, feryjne wyciszenie)
1. Arms And Sleepers - The Architekt [Matador. 2009]
2. Marillion - Fantastic Place [Marbles. 2004]
3. No-Man - Night Sky Sweet Earth [Speak. 1999]
4. Lunatic Soul - Suspended In Whiteness [Lunatic Soul II. 2010]
5. Sigur Rós - Myrkur [Von. 1997]
6. Lights Out Asia - Spiti Elefas [Tanks And Recognizers. 2007]
7. Hammock - What Heaven Allows [Kenotic. 2005]
8. The Low Frequency In Stereo - Atreides [The Low Frequency In Stereo. 2002]
Dwie dekady historii Post-Rocka (1990-1991: Part 1):
9. Disco Inferno - Entertainment [Entertainment/Arc In Round. 1990]
10. Disco Inferno - Emigré [Open Doors, Closed Windows. 1991]
11. Cul De Sac - Death Kit Train [ECIM. 1991]
12. Cul De Sac - The Portland Cement Factory at Monolith, California [ECIM. 1991]
13. Grails - Canyon Hymn [The Burden Of Hope. 2003]
Audycję otworzył utwór amerykańskiego duetu Arms And Sleepers, który spokojnym trip-hopowo-elektronicznym brzmieniem wprowadził w świat tej odsłony Post Scriptum. Zresztą pierwsza godzina ukoronowana Gwoździem Programu (o którym będzie mowa za moment).
Ze Stanów Zjednoczonych na 2 kawałki przenieśliśmy się do Anglii. 2 klimatyczne i utrzymane w spokojnym tempie kompozycje pogłębiły kojący nastrój sączący się z głośników. Tak się złożyło, że oba kawałki maja w sobie wiele artystycznego piękna (szczególnie No-Man).
Chwilę potem nastał czas dla "polskiego Stevena Wilsona" - często używanego określenia Mariusza Dudy. Lunatic Soul ma wiele ładnych utworów i akurat z ostatniego wydawnictwa od tego solowego projektu basisty Riverside, akurat ten obok prezentowanego wcześniej "Wanderings", podoba mi się najbardziej.
By przejść do Gwoździa Programu, potrzebny był utwór, który wprawi słuchaczy w odpowiedni nastrój. Mój wybór padł na Sigur Rós w utworze, którego tytuł można przetłumaczyć jako "Ciemność". Zrealizowany (celowo bądź też nie - bo akurat w przypadku nagrywania pierwszej płyty przez Islandczyków, efekt końcowy był inny od zamierzonego) z lekko shoegaze'ingowym zacięciem kawałek, to jedna z wybijających się propozycji na płycie Von.
Gwoździem Programu - poetycki ambient Post-Rock od Panów z Lights Out Asia. "Spiti Elefas" oznacza po grecku "Dom Słonia" - to tez nazwa ekskluzywnej posiadłości i hotelu zarazem, położonej na greckiej wyspie Santorini. Smaczku dodaje lokalizacja - położenie tuż nad 300 m klifem, który gwarantuje przepiękne widoki na Morze Śródziemne. Miejsce według mnie wymarzone na podróż poślubną. A sam utwór - urzekający w swoim pięknie. Początkowo hałaśliwy i w miarę szybki kawałek, wyraźnie zwalnia tempo w 2 połowie by przy akompaniamencie lekkich, elektronicznych bitów, ambientowej przestrzeni i delikatnej gitary zrobić pole dla wokalów Chrisa Schafera. Coś cudownego.
W Norweskim kąciku muzycznym wreszcie przyszedł czas na zespół Post-Rockowy. Zaprezentowałem rozbudowaną i mocno gitarową kompozycję z debiutanckiego krążka zespołu The Low Frequency In Stereo - jednego z najbardziej znanych przedstawicieli norweskiego Post-Rocka na świecie.
Po tygodniu nieobecności powrócił tez kącik historyczny. Pierwsza część odcinka o 2 pierwszych latach tytułowych 2 dekad stała się okazją do zaprezentowania 2 ważnych zespołów, które wywarły olbrzymi wpływ na swoich następców. Brytyjskie Disco Inferno, które łącząc elektroniczne brzmienia z muzyką rockową zyskało miano zespołu eksperymentalnego i Cul De Sac z Bostonu w USA, które stało się nijako ojcem Bostońskiej sceny muzyki eksperymentalnej i rockowej (w raczej mocniejszym wydaniu). Disco Inferno rozpadło się na progu powstania Post-Rocka jako odrębnego gatunku muzycznego. Cul De Sac istnieje do dziś. I oba te zespoły jeszcze w najbliższych wydaniach kącika z pewnością będą się pojawiać.
Cytat z audycji na zakończenie wpisu wędruje do kawałka, który stał się hitem dnia audycji. Cudowna kompozycja z przepuszczonym przez szereg wokalnych efektów głosem, z którego da się wyłowić słowa. Słowa będące tak samo zachęcające jak sam kawałek:
"Take a little walk in the back of your mind,
Take a little walk to the back of your life, your life."
by Marc Byrd, Andrew Thompson.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz