wtorek, 26 kwietnia 2011

Remember all the thankless days...

Po wyczerpującym tygodniu usiadłem w ten ciepły wtorkowy wieczór przed mikrofonem i tak jak się mogłem spodziewać dość mocno się rozgadałem. Wszystko przez koncerty pełne wrażeń i relacje z tychże, które zajęły ponad połowę czasu audycji.

Playlista 19.04.2011 (Kwietniowy wysyp koncertowy)

1. Hammock - Kenotic [Kenotic. 2005]
2. Blackfield - On The Plane [Welcome To My DNA. 2011]
3. Blackfield - Zigota [Welcome To My DNA. 2011]
4. Blackfield - Dissolving With The Night [Welcome To My DNA. 2011]
5. Blackfield - Cloudy Now (Live) [Blackfield. 2004]
6. No-Man - Photographs In Black And White [Together We're Stranger. 2003]
7. Sands Of Sedna - A Serene Sky [ND. 2009 ]
8. God Is An Astronaut - Age Of The Fifth Sun [Age Of The Fifth Sun. 2010]
9. God Is An Astronaut - Forever Lost [All Is Violent, All Is Bright. 2005]
10. Youth Pictures Of Florence Henderson - He Can't Be Dead, I Got His Autograph Last Week [Youth Pictures Of Florence Henderson. 2010]

Dwie dekady historii Post-Rocka (1995: Part 2):
11. Ulan Bator - Cheetach Carnage [Ulan Bator. 1995]
12. Ulan Bator - Cerf-Volant [Ulan Bator. 1995]
13. Manta Ray - I Send To You My Blues [Manta Ray. 1995]
14. Manta Ray - Four Tears In Her Face [Manta Ray. 1995]


Tytułem Gwoździa Programu postanowiłem tym razem uhonorować kompozycję od innego projektu Stevena Wilsona - No-Man. Nieprzypadkowo wybrałem kawałek z płyty Together We're Stranger. jej tytuł coraz bardziej zaczyna mi pasować do otaczającej mnie rzeczywistości jak i jest to również mój ulubiony krążek w dyskografii Anglików.
W Norweskim kąciku muzycznym po raz kolejny sięgnąłem po Post-Rock. Youth Pictures Of Florence Henderson to założony w 2003 w Bodo muzyczny projekt studentów dziennikarstwa z ichniejszego uniwersytetu. Kompozycja, którą przedstawiłem w audycji urzekła mnie swoim pięknem, delikatnością i rzadko spotykaną sztuką umiejętnego połączenia wokali z muzyką, tak by wokal nie ginął wśród instrumentów i nie stawał się jednym z nich, a jednocześnie nie grał pierwszych skrzypiec i na równej płaszczyźnie z instrumentami budował emocjonalną piramidę. Równowaga i harmonia jest zachowana na optymalnym poziomie. Serdecznie polecam :).
Kącik historyczny stał się tym razem okazją do zaprezentowania twórczości dwóch europejskich zespołów, które w 1995 wydały swe debiutanckie albumy. Są to zespoły w dużej mierze zapomniane i niedocenione, więc i mogą się przez to egzotyczne. Fakt faktem ich muzyka nie należy do łatwych. Ulan Bator to projekt, którego korzenie sięgają Paryża i lat 80-tych, kiedy to Olivier Manchion i Amaury Cambuzat zaczęli grać razem. W 1993 powstał zespół, krótko potem zaadoptowali na studio nagraniowe porzuconą kopalnię kredy, w 1995 ukazała się płyta, która jest czystym eksperymentalnym rockiem.
Projekt Manta Ray powstał w 1992 roku w kraju raczej nie kojarzonym z chłodnym, Post-Rockowym brzmieniem - w Hiszpanii. Album wydany w 1995 roku stał się początkiem drogi na tron najważniejszego zespołu Post-Rockowego kraju pomarańczy i corridy. Hiszpanie podobnie jak Francuzi wykorzystują na debiutanckim krążku wokal, aczkolwiek w o wiele większym i śmiałym stopniu. W ich kawałkach można odnaleźć nawet elementy bluesa i folku. Jak przystało na zespół z gorącego kraju utwory są żwawe i żywe. Łatwiej do nich podejść niż do kompozycji Ulan Bator.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz