wtorek, 26 lipca 2011

A debt to my lover gone to hide on the hills...

W odróżnieniu od większości audycji, tą zdominowały dosłownie kilka zespołów. nadrobiliśmy tym samym nieco muzycznych zaległości, które się spiętrzyły do tego stopnia, że trzeba było poświęcić im osobne 2 godziny (i zapewne nie jest to ostatnia tego typu audycja.

Playlista 19.07.2011 (Nadrabianie muzycznych zaległości)

1. Clark - Vengeance Drools [Body Riddle. 2006]
2. Clark - Matthew Unburdened [Body Riddle. 2006]
3. PVT - Church With No Magic [Church With No Magic. 2010]
4. PVT - Crimson Swan [Church With No Magic. 2010]
5. PVT - Timeless [Church With No Magic. 2010]
6. Pure Reason Revolution - Blitzkrieg [Hammer And Anvil. 2010]
7. Pure Reason Revolution - Open Insurrection [Hammer And Anvil. 2010]
8. Interpol - Memory Serves [Interpol. 2010]
9. Interpol - Try It On [Interpol. 2010]
10. Interpol - The Undoing [Interpol. 2010]
11. Maserati - Monoliths [Passages. 2009]

Dwie dekady historii Post-Rocka (1999: Part 2):
12. Tarentel - Strange Attractors [From Bone To Satellite. 1999]
13. Hood - September Brings The Autumn Dawn [The Cycle Of Days And Seasons. 1999]
14. Hood - ...The Cliff Edge Of Workaday Morality [The Cycle Of Days And Seasons. 1999]

15. Maserati - Thieves [Passages. 2009]

Muzyczne spotkania z historią Post-Rocka, które tradycyjnie już wypełniają 2 godzinę Post Scriptum stały się okazją do zaprezentowania 2 mało znanych, acz niedocenionych moim zdaniem zespołów. Tarentel to amerykański projekt muzyczny założony w San Francisco w 1995 roku, którego najjaśniejszymi postaciami są Jefre-Cantu Ladesma - gitarzysta i spec od elektroniki, Danny Grody - gitarzysta oraz Milton Cross. From Bone To Satellite to debiutancki krążek Amerykanów. Moim zdaniem bardzo udany krążek. Nie każdy ma odwagę na longplayu umieścić 5 utworów, z których najkrótszy ma 12 minut (i właśnie ten pojawił się w kąciku jako przysłowiowy Gwóźdź Programu). Tarentel to jeden z pierwszych przedstawicieli nurtu epickiego, Post-Rockowego grania, które to wypromowały zespoły Kanadyjskie (pierwsze zespoły osiągające masowy sukces, które notorycznie komponowały utwory +10 to Fly Pan Am i legendarne GY!BE). Jednak Tarentel zrobiło coś fantastycznego. Coś co przypomina mi nieco Neurosis - dodali do swojej muzyki potężną porcję noise'u, i przede wszystkim niepokojącego mroku i psychodelii. Gorąco polecam zawartość tej płyty. Złowroga, przestrzenna, tajemnicza. Słuchać tylko po ciemku. Drugi kącikowy zespół nie może się pochwalić taką atmosferą. Podejście bowiem do tworzenia muzyki mają całkiem inne. Hood to projekt, który owszem - tworzy minimalistyczne kawałki, ale są one o wiele lżejsze i przyjemniejsze dla ucha niż dokonania kolegów zza wielkiej wody. Może duża w tym zasługa emocjonalnych (jakby zranionych) wokali, które stanowią ważny element muzyki Brytyjczyków. Psychodela została natomiast zastąpiona słodkim shoegazem i elementami indie popu. Jest to zatem danie lekkostrawne jak na Post-Rockowy żołądek :).
Cytat na koniec tym razem autorstwa Nowojorczyków z Interpolu. Teksty z ich ostatniej płyty uderzają mnie swoją prostotą. Nie ma w nich zawikłanych historii i wielopoziomowych metafor. Ale czyż nie taki jest Interpol?
"I always thought you had great style, great style
And style was worthwhile
Because I was, I was on my way."
by Interpol.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz