wtorek, 14 lutego 2012

What we were in my head and in my heart is lost....

W obliczu kłopotów technicznych, z którymi Radio się ostatnio boryka zmuszony byłem nieco odreagować i uraczyć Was brzmieniem, które mimo że dopływało do was z jednego głośnika, to przy wystarczającej głośności, wystarczało by poczuć się jak pomiędzy dwoma ryczącymi systemami. Kawałki szybkie i mocne. W dużej mierze cięższe, aczkolwiek bez ekstremów.

Playlista 07.02.2012 (Post Scriptum na pół gwizdka)

1. Dream Theater - A Rite Of Passage [Black Clouds & Silver Linings. 2009]
2. Spiralmountain - Immemorial [Immemorial EP. 2011]
3. Spiralmountain - Forsaken Seas [Spiralmountain. 2011]
4. Spiralmountain - Fade [Spiralmountain. 2011]
5. East Of The Wall - Dirt Merchant [Rosetta / East of the Wall / Year of No Light Three Way Split EP. 2009]
6. Callisto - Pathos [Noir. 2006]
7. Junius - All Shall Float [Reports From The Threshold Of Death. 2011]
8. Junius - A Reflection On Fire [Reports From The Threshold Of Death. 2011]
9. Junius - Transcend The Ghost [Reports From The Threshold Of Death. 2011]
10. Isis - Deconstructing Towers [Celestial. 2000]

Dwie dekady historii Post-Rocka (2005: Part 2):
11. Red Sparowes - Buildings Began To Stretch Wide Across The Sky, And The Air Filled With A Reddish Glow. [At The Soundless Dawn. 2005]
12. Mouth Of The Architect - The Worm [Time And Withering. 2005]

13. The Appleseed Cast - The Last Ring [The End Of The Ring Wars. 1998]

Odkryciem miesiąca stycznia został projekt Spiralmountain - muzyczne alter ego 19-letniego Erika Ebsena, który mimo młodego wieku zaskakuje dojrzałością swoich kompozycji. Spiralmountain to powstały w jego pokoju muzyczny progresywny, metalowy projekt, który już od pierwszego przesłuchania przywołał mi takich progresywnych graczy jak TesseracT i Meshugghah. Choć zdecydowanie od nich młodszy i mniej doświadczony to dysponuje sporym potencjałem. Wystarczy wspomnieć tylko kawałek "Fade" dedykowany pamięci ojca bądź dziadka, który zmarł w 2004 roku. Liczne zmiany metrum, połamana muzyczna struktura i refleksyjny ton, który mimo wszystko wyziewa z tego utworu sprawiają, że jest to dla mnie osobiście najjaśniejszy punkt na płycie Spiralmountain. Warto też wspomnieć o tym, że Erik nie uprawia popularnej młócki przez 99 % czasu trwania albumy. Instrumentalne, rozwinięte muzycznie formy, zagrane w tempie krótko mówiąc szybkim, przeplecionespokojniejszymi utworami, a nawet monumentalnym, nieco usypiającym z początku utworem, przy którego produkcji wykorzystano dźwięki ze znanego w internecie generatora dźwięków deszczu czyli strony rainymood.com. To właśnie dywersyfikacja brzmienia i czerpanie z wielu źródeł legło u podstaw decyzji by uhonorować Spiralmountain tytułem Odkrycia miesiąca I 2012.
Cytat audycji wpada tym razem w ręce Juniusa. Ich rozrachunki ze śmiercią, życiem po śmierci, przemijaniem i odchodzeniem z tego świata uwidoczniły się w warstwie lirycznej ich ostatniego krążka - będącego swoista kontynuacją wątków z poprzedniego longplaya The Martyrdom Of A Catastrophist. Tym razem podłoże jednak jest bardziej osobiste, bo to właśnie doświadczenia członków zespołu legły u podstaw konceptu tego albumu. Na podsumowanie wybrałem fragment "All Shall Float" - w kontekście zbliżających się Walentynek nabiera on jeszcze głębszego znaczenia:
"I can't explain why your whole life
decided to fall before my eyes
Now the pain remains
as you drift away
I know I'll get through
you feel so far
I know I'll see you again"
by Joseph E. Martinez of Junius.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz