wtorek, 5 lutego 2013

Betrayed the design by release of immature emotion...

Po licznych zawirowaniach w ostatnich tygodniach Post Scriptum wróciło na antenę nadrabiając zaległości i wypełniając kilka obietnic, które przed przerwą w nadawaniu zapowiedziałem. Mam nadzieję, że już takich problemów nie będzie i audycja wróci do spokojnego, cotygodniowego trybu.
W pierwszej godzinie audycji to mocniejsze i bardziej żywiołowe dźwięki dzierżyły palmę pierwszeństwa. W drugiej, spokojniejszej, relaksującej fazie do głosu doszła elektronika, z najnowszym utworem Hammocka na czele.

Playlista 29.01.2013 (Styczniowe nadrabianie zaległości)

1. Long Distance Calling - Invisible Giant [Long Distance Calling. 2011]
2. Pelican - Ataraxia [Ataraxia/Taraxis EP. 2012]
3. Pelican - Taraxis [Ataraxia/Taraxis EP. 2012]
4. Omar Rodriguez Lopez - 18 [Octopus Kool Aid. 2012]
5. Collapse Under The Empire - Fragments Of A Prayer [Fragments Of A Prayer. 2012]
6. Collapse Under The Empire - Breaking The Light [Fragments Of A Prayer. 2012]
7. Collapse Under The Empire - In The Cold [Fragments Of A Prayer. 2012]
8. The Moment, The End - Away From Here [Away From Here. 2012]
9. Lower Dens - Brains [Nootropics. 2012]
10. Hammock - From The Dust...We Ran To Greet The Dawn [From The Dust...We Ran To Greet The Dawn. 2013]
11. Boards Of Canada - Everything You Do Is A Balloon [Hi Scores EP. 1996]
12. The Album Leaf - Descent [Forward/Return. 2012]
13. M83 - By The Kiss [Digital Shades Vol.1. 2007] (Podwójnie)

W tym wydaniu audycji główne miejsce przypadło ostatniej płycie niemieckiego projektu Collapse Under The Empire - Fragments Of A Prayer. Jej zawartość może troszkę zadziwiać, wszak po ukazaniu się płyty Shoulders & Giants zespół zapowiedział, że jest to pierwsza część dyptyku o ludzkiej egzystencji, marzeniach i śmierci. Druga część zatytułowana Sacrifice & Isolation miała zamknąć tą opowieść. Ale. W międzyczasie pojawiło się rzeczone Fragments Of A Prayer. W związku z tym można ją traktować jako swego rodzaju bonus - nie jest to jednak w żadnym wypadku zbiór sesyjnych odpadów lecz album, który jest propozycją w sam raz dla tych, którzy zaczynają swoją znajomość z tym zespołem. Zawiera ona bowiem chyba wszystkie charakterystyczne elementy twórczości C.U.T.E., które znalazły się na poprzednich płytach. Jest polot, lekkość i intensywna elektronika z Systembreakdown, mrok z The Sirens Sound i nieco zadumy z Shoulders & Giants.
Gwoździem Programu został zaś kawałek, na który trafiłem kompletnie przypadkiem podczas przeszukiwania internetowych czeluści. The Moment, The End to jednoosobowy projekt Tavisa KcKenzie z Montrealu. Na razie jest on na etapie mocno początkującym - ujawnił on bowiem jedynie 2 swoje kawałki, jednak po przesłuchaniu tego materiału muszę stwierdzić, że jest to artysta bardzo obiecujący i będę się z uwagą przyglądał jego dalszym poczynaniom, a w planach ma m.in wydanie debiutanckiej EPki.
Cytatu na zakończenie tym razem nie ma - nie doszukałem się w dostępnych lirykach (nielicznych) odpowiednio do tego celu akapitu :P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz