wtorek, 11 marca 2014

You gotta make it work each day and keep that pain away...

Pierwszą część audycji przebiegła dynamicznie. Poczynając od dobrze się sprawdzającego w roli otwieracza zestawienia Vessels, poprzez powracające do Post Scriptum po długiej nieobecności If These Trees Could Talk, czy wreszcie Szwedów ze Scraps Of Tape. Z drugiej warto rzucić uchem na utwór Sigur Rós - miał on pierwotnie pojawić się w Muzycznym Podsumowaniu 2013, jednak konieczne cięcia podczas audycji dotknęły akurat poczciwych Islandczyków. W Post Scriptum zadebiutował też amerykański zespół O'Brother z mocno zdrone'owanym utworem "Absence" ze swojej ostatniej płyty. Z uwagi na to, że tym razem zabrakło w eterze następującej po audycji Synthezatorni, celowo, informacyjnie umieściłem ten kawałek na samym końcu zestawienia tuż po stonowanym i oszczędnym w środkach wyrazu Eluvium.

Playlista 14.01.2014 (Never, never, never give up...)

1. Vessels - Monoform [Helioscope. 2011]
2. If These Trees Could Talk - Left To Rust And Rot [Red Forest. 2012]
3. Scraps Of Tape - Linear Optics [Grand Letdown. 2009]
4. Everything In Slow Motion - Proxima (Feat. Holly Ann) [Phoenix. 2013]
5. Mount Eerie - House Shape [Pre-Human Ideas. 2013]
6. Explosions In The Sky - Checkpoints [Lone Survivor OST. 2013]
7. Explosions In The Sky - Murphy's Ridge [Lone Survivor OST. 2013]
8. Steve Jablonsky - Lone Survivor [Lone Survivor OST. 2013]
9. Explosions In The Sky - Never, Never, Never Give Up [Lone Survivor OST. 2013]
10. Birdpen - Sorrow [Global Lows. 2012]
11. Sigur Rós - Hrafntinna [Kveikur. 2013]
12. Eluvium - Warm [Nightmare Ending. 2013]
13. O'Brother - Absence [Disillusion. 2013]

Głównym punktem programu była recenzja jednego z najlepszych moim zdaniem soundtracków 2013 roku, a już na pewno najciekawszego jeśli mówimy o tych, przy których palce maczały osoby związane z Post-Rockiem. Lone Survivor to historia zakończonej tragicznie operacji Red Wings mającej miejsce podczas Wojny w Afganistanie w 2005 roku. Tytułowy Ocalony czyli Marcus Luttrell jest komandosem Navy SEALs i zarazem rodowitym Teksańczykiem (ten fakt zresztą jest subtelnie podkreślany w filmie) podobnie jak muzycy EITS, którzy już współpracowali z Peterem Bergiem, reżyserem filmu, przy okazji Friday Night Lights (nota bene też film osadzony w realiach Teksasu). Ścieżka dźwiękowa nieco różni się od tego, co zwykle prezentuje kwartet z Austin, choć utwór taki jak np. kończący recenzję "Never, Never, Never Give Up" mógłby się z powodzeniem znaleźć na nazwijmy to regularnych płytach zespołu. Więcej na nim subtelnego eksperymentowania, mrocznych dźwięków i niepokojącej atmosfery. Reżyserowi zależało na muzyce przepełnionej emocjami, ale też intensywnej i agresywnej wtedy, kiedy trzeba i z tego zadania muzycy wywiązali się znakomicie. Steve Jablonsky, który jest autorem 4 utworów na soundtracku został zaproszony do projektu przez Berga (też już wcześniej ze sobą współpracowali) celem dodania czegoś bardziej "klasycznego" do linii muzycznej. Szczerze mówiąc kompozycje Steve'a niewiele się różnią i są nie mniej eksperymentalne niż dokonania EITS, przez co dobrze wpasowują się w ogólny kształt całej ścieżki dźwiękowej. Polecam zarówno film, jak i przesłuchanie muzyki po seansie.
Autorem kilku słów w podsumowaniu notki jest projekt Everything In Slow Motion założony przez Shane'a Ochsnera z Fargo w Północnej Dakocie. Uduchowione teksty silnie podkreślające wartości chrześcijańskie  w połączeniu z trudną do zdefiniowania melodyjną muzyką czerpiącą z szerokiego wachlarza muzycznych inspiracji (od post-hardcore'u, przez hard rock, Post-Rock, aż do indie) są rzadko spotykanym połączeniem w eksperymentalnym świadku. Ten powiew świeżości doceniła też krytyka odnotowując debiut EISM w swoich zestawieniach końcoworocznych. Właśnie poprzez jedno z nich, zaintrygowany okładką przypadkiem natrafiłem na ten zespół. Wyśpiewany wspólnie przez Holly Ann i Shane'a kończąca album strofa przypomina mi modlitwę o zawierzenie. Niemal sakralny charakter utworu miesza się z profanum we właściwych proporcjach i wyeksponowany przekaz w akompaniamencie rockowych melodyjnych riffów zapada głęboko w pamięci jako najlepszy fragment albumu Phoenix:
"Hold my soul. Hold my soul in the wake of the storm, if I should come undone.
Oh, hold my soul. If I should come undone, hold my soul.
Hold my soul. When everything I know, goes away.
If I should come undone, hold my soul.
"
by Everything In Slow Motion

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz